Przed tygodniem Sąd Rejonowy w Sosnowcu skazał prezydenta na półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata oraz 34 tys. zł grzywny za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie (rzekomym zamachu) oraz składanie fałszywych zeznań. Wyrok jest nieprawomocny. Prezydent, który nie przyznaje się do winy, zapowiedział apelację. Osyra nie zrezygnował też z ponownego kandydowania na urząd prezydenta. Apel większości radnych został odczytany podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Mysłowicach. Przewodniczący rady, a zarazem kontrkandydat Osyry w wyborach prezydenckich, Bernard Pastuszka (PO), powiedział, że radni wystosowali swoje wezwanie ze świadomością, że będzie ono nieskuteczne. - W sytuacji, kiedy zapadł wyrok, nawet nieprawomocny, nie mogliśmy przejść nad tym do porządku dziennego. Ustawodawca nie przewidział takiej sytuacji, godząc się, by w podobnych przypadkach oskarżony czy skazany mógł pełnić funkcję i startować w wyborach. Apel radnych wyraża nasze stanowisko, jak prezydent powinien się zachować - powiedział Pastuszka. Osyra był na sesji rady, kiedy odczytywano apel, dając do zrozumienia, że nie zamierza się do niego dostosować. Sprawa, w związku z którą Osyra został przed tygodniem nieprawomocnie skazany, dotyczyła śledztwa podjętego po rzekomym zamachu na niego podczas kampanii przed przyspieszonymi wyborami w Mysłowicach w 2003 r. Osyra został raniony 22 stycznia 2003 r. Jak twierdził, został napadnięty, gdy na chwilę wyszedł z restauracji mieszczącej się pod Urzędem Miasta. Prezydent miał półtoracentymetrową ciętą ranę w okolicach obojczyka. Przeszedł operację, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Sprawa stała się głośna w mediach, jednak śledztwo ws. napadu zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Podjęto je na nowo w 2006 r., gdy do CBA zgłosił się b. asystent prezydenta i kierownik jego kancelarii, wcześniej wyrzucony przez Osyrę z pracy. Mówił, że zajście było upozorowane, cięcia dokonał znajomy Osyry chirurg Krzysztof G., a on sam był bezpośrednim świadkiem mistyfikacji. Osyra nie przyznał się do winy. W czasie, gdy doszło do zranienia, Osyra pełnił obowiązki prezydenta miasta po samobójczej śmierci poprzednika. Wcześniej był wiceprezydentem. Prasa spekulowała, że mało znany kandydat chciał w ten sposób zjednać sobie wyborców. We wcześniejszych wyborach do rady miejskiej uzyskał znikome poparcie. Obecnie Osyra jest prezydentem miasta już drugą kadencję. W ostatnich wyborach startował z ramienia komitetu wyborczego Nowe Mysłowice, był rekomendowany przez Lewicę i Demokratów. Wygrał niewielką przewagą w drugiej turze. W poprzednich wyborach był kandydatem popieranym przez SLD. Obecnie jest kandydatem własnego komitetu Nowe Mysłowice. To nie jedyna sprawa karna, w której występuje nazwisko Osyry. We wrześniu tego roku został on oskarżony o przekroczenie uprawnień przy przyznawaniu mieszkań komunalnych oraz poświadczenie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym sprzed 5 lat. Prezydent odpiera także te zarzuty i liczy na uniewinnienie. W 75-tysięcznych Mysłowicach od wielu miesięcy trwa konflikt w samorządzie - prezydent jest skonfliktowany z częścią rady miejskiej. Głośna stała się m.in. sprawa wyłączenia oświetlenia na niektórych ulicach, gdzie mieszkają radni, którzy w sprawach finansowych głosowali nie po myśli prezydenta. Miasto utraciło też - na rzecz Katowic - popularny Off Festiwal, organizowany przez lidera zespołu Myslovitz, Artura Rojka. Osyra spiera się również z wojewodą śląskim, którego prawnicy kwestionują niektóre decyzje miejscowego samorządu.