Samochody od uderzeń gradu mają wgniecione dachy i maski silników; jedno z aut ma pękniętą szybę. Piotr Horzela z policji w Siemianowicach Śląskich, gdzie wichura uszkodziła 9 radiowozów, zapewnił naszego reportera, że auta mimo usterek wyjeżdżały na patrole. Tylko jeden z samochodów był unieruchomiony przez jakiś czas, gdzie klosz koguta został uszkodzony - powiedział. Oprócz Siemianowic Śląskich, najbardziej ucierpiały komendy w Katowicach i Chorzowie. Straty są też w Będzinie i Rudzie Śląskiej. I wszystkie będzie musiała teraz pokryć sama policja, a nie ubezpieczyciel. Policjanci, pytani dlaczego radiowozy nie mają polisy AC, odpowiadają szczerze: bo nas na to nie stać. W samym śląskim garnizonie jeździ około tysiąca aut.