Sfingowane zajęcie Radiostacji przez Niemców podających się za Polaków stało się w 1939 r. pretekstem do agresji Niemiec na Polskę i bezpośrednio poprzedziło wybuch II wojny światowej. Prawie 70 lat po tym wydarzeniu, 30 sierpnia, przy Radiostacji odbędzie się plenerowe widowisko, będące częścią ogólnopolskich obchodów 70. rocznicy wybuchu wojny. W scenerii gliwickiej Radiostacji zabrzmi "Missa pro Pace" - "Msza dla pokoju" Wojciecha Kilara, w wykonaniu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Harmonogram trwającej od kwietnia rewitalizacji ułożono tak, aby zakończyć pracę przed rocznicą wybuchu wojny. - To miejsce ma być prawdziwą wizytówką Gliwic - atrakcyjną, spokojną i bezpieczną, otwartą dla gliwiczan i odwiedzających miasto turystów - zaznaczył rzecznik gliwickiego magistratu Marek Jarzębowski. Zgodnie z zamysłem nowej oprawy wizualnej, Radiostacja ma być "miejscem światła". Taki charakter nadaje jej nowemu otoczeniu światło kilkunastu tysięcy białych diod, dwie fontanny ze stabilną taflą wody i przezroczyste ogrodzenie z hartowanego szkła. Nową oprawę świetlną zyskała też sama wieża, która będzie mienić się różnymi kolorami. W ramach rewitalizacji kompleksu powstały ścieżki spacerowe i miejsca do wypoczynku, sprzyjające - w zamyśle autorów projektu - refleksji nad historią. Teren zazieleniono i ogrodzono. Będzie on monitorowany kamerami, strzeżony i zamykany na noc. Równolegle do zagospodarowania obszaru wokół wieży, kosztem 1,7 mln zł wyremontowano budynek techniczny Radiostacji, gdzie mieści się Muzeum Historii Radia i Sztuki Mediów, będące oddziałem gliwickiego muzeum. Kompleks obiektów radiostacji zbudowała w latach 1934-35 niemiecka firma Lorenz. Najcenniejszym obiektem jest wieża nadawcza, wykonana z drewna modrzewiowego, szczególnie odpornego na szkodniki i czynniki atmosferyczne. Belki łączone są śrubami mosiężnymi, bez użycia choćby jednego gwoździa z żelaza. 31 sierpnia 1939 do niemieckiej radiostacji w niemieckich wówczas Gliwicach wtargnęło kilku uzbrojonych esesmanów w cywilnych ubraniach. Napastnicy sterroryzowali niemiecką załogę i nadali po polsku komunikat: "Uwaga! Tu Gliwice. Rozgłośnia znajduje się w rękach polskich...". W radiostacji zamordowano Franciszka Honioka, polskiego Ślązaka, uważanego obecnie za pierwszą ofiarę II wojny światowej. Miało to dowodzić "polskiej winy". Następnego dnia Hitler wygłosił przemówienie, w którym rozpoczęcie wojny uzasadnił prowokacjami granicznymi, dokonanymi rzekomo przez stronę polską. Prawda o prowokacji gliwickiej wyszła na jaw dopiero na procesie norymberskim. Radiostację, już w 1964 r. wpisaną na listę zabytków, samorząd Gliwic kupił od Telekomunikacji Polskiej za ponad 700 tys. zł jesienią 2002 r. Obiekt ten niemal w całości zachował wystrój i wyposażenie sprzed II wojny światowej, m.in. przedwojenne urządzenia nadawcze. Wcześniej przez wiele lat Radiostację można było oglądać zza ogrodzenia, z odległości kilkuset metrów. W swojej burzliwej historii wieża służyła nie tylko jako nadajnik, ale wykorzystywała ją też Służba Bezpieczeństwa jako zagłuszarkę.