Jeden z właścicieli obiecał interweniującym policjantom, że zapewni czworonogowi lepsze warunki; drugiemu trzeba było odebrać zwierzę - poinformowała w środę śląska policja. O niewłaściwych warunkach, w jakich przebywał pies na polu w Bukowcu, został powiadomiony oficer dyżurny lublinieckiej komendy. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali czworonoga przywiązanego do pala grubym łańcuchem, bez dostępu do wody i pożywienia. - Rolę budy pełniła leżąca obok metalowa, zardzewiała beczka, w której temperatura podczas upałów sięgała 50 stopni. Wystraszonego, zaniedbanego czworonoga napoili dopiero interweniujący funkcjonariusze - powiedziała aspirant Iwona Ochman z lublinieckiej policji. 57-letni właściciel oznajmił, że pies przebywa w takich warunkach od kilku miesięcy i pilnuje upraw. Na sąsiednim polu funkcjonariusze zauważyli innego psa, który żył w podobnych warunkach. Jego 48-letni właściciel także oświadczył, że pies już od kilku miesięcy pilnuje pola. Inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals", którzy przybyli na miejsce, ocenili, że zwierzęta są przetrzymywane w warunkach zagrażających ich życiu. Starszy z rolników zobowiązał się, że zabierze psa z pola i zapewni mu odpowiednie warunki. Zwierzę "na okres próbny" trafiło do kojca na podwórzu. - W drugim przypadku właściciel oświadczył, że w najbliższym czasie jego pies będzie pilnował innego pola. W tej sytuacji policjanci wraz z inspektorami zabrali psa do schroniska - wyjaśniła Ochman. O losie właścicieli zdecyduje teraz prokurator i sąd. Nie jest to jedyny przypadek znęcania się nad zwierzętami, o jakim została ostatnio powiadomiona śląska policja. W Marklowicach koło Wodzisławia Śląskiego zatrzymano 44-latka, który zabił psa sąsiada. Za znęcanie się nad zwierzętami może grozić kara do dwóch lat więzienia.