Jak poinformował organizator zawodów, prezes Siberian Husky Klub Extreme, Rinaldo Betkiewicz, pierwszy dzień mistrzostw nie był zbyt pomyślny dla polskich ekip. - Najlepiej spisali się Maciej Wodziński w zaprzęgach czterech psów, obrońca mistrzowskiego tytułu z ubiegłego roku, i Bartek Gadziomski, zdobywca Pucharu Świata w canicrossie, w zaprzęgach sześciu psów, którzy w swoich kategoriach zajęli drugie miejsca - powiedział Betkiewicz. Bardzo dobrze pobiegli ze swoimi zaprzęgami Norwegowie, Czesi, Słowacy i Amerykanie, ale w opinii prezesa "wszystko się jeszcze może zmienić, bo w niedzielę jest runda rewanżowa wyścigów, a do ostatecznej klasyfikacji liczy się łączny czas z obydwu dni". 200 maszerów czyli poganiaczy psów odpoczywa i przygotowuje się do zawodów niedzielnych. Wśród przybyłych ekip zabrakło zawodników z Afryki i Nowej Zelandii, którzy mieli problem z komunikacją lotniczą. Ze względu na wysoką temperaturę w ciągu dnia, którą psy źle znoszą, niedzielne wyścigi rozpoczną się bardzo wcześnie rano. W zaprzęgach ścigających się w rejonie Dziewiczej Góry najwięcej jest psów rasy alaskan malamut, syberian husky, ale są także psy grenlandzkie i samojedy, a także rasy północne. Jak wyjaśnił prezes Betkiewicz, mistrzostwa psich zaprzęgów odbywają się dwa razy do roku i są dwojakiego rodzaju. Przed miesiącem w Kanadzie odbyły się wyścigi na śniegu, który jest w powszechnym mniemaniu najlepszym podłożem dla tego rodzaju sportu. W Kokotku rozgrywane są natomiast mistrzostwa na tzw. suchym lądzie. Fot. Tomasz Maszczyk, RMF FM