Na razie trudno powiedzieć, czy taki scenariusz w ogóle jest prawdopodobny. Koleje Śląskie - spółka powołana przez, marszałka - ma bowiem problem, żeby w ogóle wyjechać na tory. Debiut z czerwca przeniesiono na październik. Do końca roku koleje mają obsługiwać trzy trasy. Obecnie dysponują zaledwie 12 pociągami, w przyszłym roku ma ich być jednak około 30. Rzecznik śląskiego marszałka zapewnia jednak, że spółka będzie się rozwijać i faktycznie chce wyprzeć z rynku Przewozy Regionalne, zatrudniając między innymi ich pracowników. By zapewnić taki rozkład jazdy jak teraz, Koleje Śląskie potrzebują około 100 pociągów. Brakujące składy mają być dzierżawione. Pieniędzy - jak usłyszał reporter radia RMF FM - nie zabraknie, bo po odcięciu dotacji dla Przewozów Regionalnych rocznie na rozwój spółki będzie ponad 100 mln złotych. Same Przewozy Regionalne całej sprawy nie chcą komentować.