O tym, że w poniedziałkowy wieczór (26 października) pod Jasną Górą w Częstochowie policja użyła gazu wobec protestujących przeciwników zaostrzenia przepisów aborcyjnych, jako pierwszy poinformował "Dziennik Zachodni". Dwie manifestacje O szczegółach działań policji poinformował w nocy sierż. szt. Kamil Sowiński z zespołu prasowego częstochowskiej policji. W ocenie policjantów w poniedziałkowej manifestacji, która przeszła z okolic ul. Krakowskiej, koło katedry i kurii, na jasnogórskie błonia, uczestniczyło ok. dwa tys. osób. W pobliżu Jasnej Góry na demonstrantów czekała ok. 150-osobowa kontrmanifestacja, w której uczestniczyli m.in. narodowcy. Policjanci z komendy miejskiej i oddziałów prewencji zabezpieczali teren, starając się - jak podał rzecznik policji - nie dopuścić do przepychanek i starcia obu grup. - W celu niedopuszczenia do dalszej eskalacji napięcia doszło do użycia środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu - poinformował sierż. szt. Kamil Sowiński. Dodał, że nie ma informacji o osobach poszkodowanych - zarówno wśród manifestantów, jak i policjantów. Dokonano zatrzymań Podczas poniedziałkowej manifestacji w Częstochowie policjanci zatrzymali dwie osoby: 18-latka i 20-latka. Obaj są mieszkańcami powiatu kłobuckiego, zostali jednak zatrzymani podczas dwóch różnych incydentów. Mają odpowiadać za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów. Podczas zabezpieczania poniedziałkowych manifestacji w Częstochowie wylegitymowano 16 osób i nałożono dwa mandaty karne - w tym jeden za brak maseczki. Jedna z wylegitymowanych osób okazała się być poszukiwana przez policję. Kolejne szczegóły dotyczące poniedziałkowych zajść w Częstochowie mają być znane we wtorek rano (27 października).