Planują to władze organu założycielskiego szpitala - Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Argumentują, że to przyczyni się do rozwoju placówki. Zdaniem powołanego przez pracowników komitetu obrony szpitala przyłączenie odbędzie się kosztem liczby łóżek na oddziale okulistycznym. Obawiają się więc ograniczenia liczby udzielanych świadczeń, pogorszenia wyniku finansowego szpitala, a także utraty jego prestiżu. Powołali komitet obrony szpitala, w poniedziałek oflagowali budynek, nie wykluczają nawet protestu głodowego, choć zapewniają, że nie odejdą od łóżek pacjentów. Szpital, znany jako klinika okulistyczna, zdobył bardzo dobrą renomę pod rządami swojej wieloletniej dyrektor - prof. Ariadny G.-Ł. Znana okulistka straciła jednak stanowisko po incydentach alkoholowych, ponadto Najwyższa Izba Kontroli wykazała nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki, opisując mechanizmy korupcjogenne; we wrześniu zeszłego roku prokuratura postawiła kobiecie zarzuty korupcyjne. Od roku szpitalem kieruje Dorota Puka, która właśnie zrezygnowała ze stanowiska. Władze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego postanowiły zmienić strukturę szpitala. Zdecydowały się przenieść tam Katedrę i Klinikę Chorób Wewnętrznych, Alergologii i Immunologii Klinicznej oraz Klinikę Endokrynologii, które obecnie mieszczą się w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Zabrzu, który boryka się z problemem braku miejsca. Dla katowickiego szpitala oznacza to utratę statusu jednostki monospecjalistycznej. Plany te spotkały się z ostrym sprzeciwem pracowników kliniki okulistycznej. Jak podkreślił komitet obrony szpitala w oświadczeniu, szpital rocznie udziela kilkadziesiąt tysięcy porad i wykonuje około 10 tys. operacji okulistycznych dla pacjentów nie tylko z terenów Śląska, ale i całego kraju. Sytuacja finansowa przez lata plasowała go w ścisłej czołówce szpitali publicznych. Bilans finansowy szpitala był zawsze dodatni. "Pięciusetosobowa załoga SPSK Nr 5 SUM jest przekonana, iż podjęte przez organ założycielski kroki doprowadzą do utraty wizerunku szpitala jako wiodącego ośrodka i nie godzi się z polityką organu założycielskiego. Rozpoczynająca się akcja protestacyjna nie obejmuje żadnych postulatów socjalno-płacowych. Jest ukierunkowana jedynie na ochronę szpitala i jest prowadzona w interesie dziesiątków tysięcy pacjentów w Polsce" - głosi stanowisko komitetu. W oświadczeniu podkreślono też, że załoga nie planuje strajku rozumianego jako odejście od łóżek pacjentów, ale nie wyklucza "kroków ostatecznych - aż do protestu głodowego włącznie". - Załoga jest niezwykle zdeterminowana. Uważamy, że planowane zmiany ograniczą ilość świadczeń okulistycznych, ze stratą dla pacjentów. Chodzi też o prestiż szpitala, który jest znany w całej Polsce i na rynku europejskim jako ośrodek okulistyczny - powiedział przewodniczący komitetu Marek Czekaj. Władze uczelni zapewniają, że szpital okulistyczny dysponuje sporą niewykorzystaną powierzchnią, a zmiany nie zaszkodzą w żaden sposób realizacji świadczeń okulistycznych. - Decyzja została poprzedzona dokładną analizą, z której jasno wynika, że w ostatnim roku w szpitalu nr 5 nigdy nie było 100- procentowego obłożenia łóżek. Przeniesione kliniki mają zająć tę właśnie niewykorzystywaną przez okulistykę wolną przestrzeń. Dokładnie planowane jest zmniejszenie liczby łóżek w części dziecięcej z 54 do 25 i o 25 łóżek w części dorosłej - powiedziała rzeczniczka uczelni Izabela Koźmińska-Życzkowska. - Niedorzecznym jest przypuszczenie, że zmiany w szpitalu odbiją się negatywnie na wykonaniu przez jego pracowników kontraktu i tym samym na wyniku finansowym placówki. Pacjenci będą przyjmowani jak dotąd, tak samo licznie, tyle że z wykorzystaniem rzeczywiście potrzebnej liczby łóżek - dodała. Władze uczelni nie zgadzają się też z opinią, że zmiana profilu szpitala niekorzystnie odbije się na jego renomie. Ich zdaniem będzie wręcz przeciwnie - placówka zyska. Bliskość specjalistów z zakresu chorób wewnętrznych pozwoli bowiem szybko, na miejscu konsultować wymagających tego pacjentów z chorobami oczu. Rzeczniczka poinformowała też, że komitet obrony szpitala to "twór nielegalny, który powstał niezgodnie z prawem", a zarzuty, które wysuwa pod adresem władz uczelni "świadczą jedynie o niezrozumieniu problemu i braku merytorycznej wiedzy na temat funkcjonowania SPSK nr 5".