We wtorek wieczorem funkcjonariusze CBA przeszukali biuro i mieszkanie przewodniczącego Rady Miejskiej w Zabrzu. - Zebrane przez agentów CBA materiały zostały przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach - powiedział w czwartek rzecznik Biura Jacek Dobrzyński. Odmówił podania szerszych informacji. Równie skąpych informacji udziela rzecznik prokuratury Leszek Goławski. - Potwierdzam zatrzymanie Adama M. Sprawa dotyczy zachowań korupcyjnych - powiedział tylko. M. jest pierwszą zatrzymaną w tej sprawie osobą. - W tej sprawie są obecnie wykonywanie pewne czynności, ale na czym one polegają, nie mogę na razie ujawnić - powiedział prok. Goławski. Goławski nie chciał się odnieść do nieoficjalnych informacji, że M. zatrzymanie szefa rady mogło poprzedzić kontrolowane wręczenie mu łapówki. Być może szczegóły sprawy zostaną ujawnione w piątek. Adam M. był radnym Platformy Obywatelskiej, z której jednak - jak powiedziała Joanna Stępień z zabrzańskiej Platformy - w sierpniu wystąpił. Ma startować w wyborach samorządowych z listy lokalnego komitetu "Skuteczni dla Zabrza", związanego z urzędującą prezydent Małgorzatą Mańką-Szulik, również ubiegającą się o ponowny wybór na to stanowisko. Nieoficjalnie osoby związane z zabrzańskim magistratem mówią, że odejście M. z PO wiązało się z różnicą zdań z posłem Mirosławem Sekułą, który jest kandydatem Platformy na prezydenta Zabrza. - Jestem zdumiona i skonsternowana całą tą sytuacją. Adam M. od kilkunastu lat jest zaangażowany w sprawy miasta i bardzo ceniony za swą działalność w lokalnej polityce. Kiedy dwa lata temu trwały rozmowy na temat koalicji w radzie, poseł Sekuła osobiście zaproponował M. jako kandydata na wiceprezydenta - powiedziała prezydent Małgorzata Mańka-Szulik. Teraz o tym czy M. zostanie odwołany ze stanowiska zdecydują miejscy radni. Osoby związane z lokalną polityką przypominają, że startując w ostatnich wyborach parlamentarnych M. uzyskał dosyć wysokie poparcie (6142 głosy). Jeśli Sekuła zostanie prezydentem Zabrza, zwolnione przez niego miejsce w Sejmie powinien zająć właśnie szef rady. Na początku tego roku katowicka prokuratura zarzuciła Adamowi K. - wówczas wiceprezydentowi miasta - przyjmowanie łapówek w czasach, gdy był dyrektorem kopalni "Szczygłowice". Według śledczych K. przyjął 109 tys. zł w zamian za preferowanie wybranych firm, dostarczających materiały i usługi górnicze. W tym samym postępowaniu zarzuty usłyszało także kilkanaście innych osób z branży górniczej.