Gdy pod koniec lutego śledczy umorzyli sprawę, ojciec dziecka zamieścił w internecie szokujące nagrania. Słychać na nim m.in., jak kobieta krzyczy, wyzywa i bije syna. Mimo tak drastycznych nagrań za pierwszym razem prokuratorzy umorzyli postępowanie, ponieważ uznano, że nie ma wystarczających dowodów na to, że dziecko jest maltretowane. Taka była też opinia policji. Wczoraj ojciec Szymona odwołał się od tej decyzji. Sprawą zainteresowały się również media, w efekcie czego prokurator okręgowy zażądał analizy akt. - Musimy bazować na innych nagraniach oraz na innych źródłach dowodowych i przesłuchaniach świadków - podkresla w rozmowie z reporterem radia RMF FM Romuald Basiński, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie. Matka chłopca odcina się od nagrań twierdząc, że zostały zmanipulowane. Na razie jednak nie podjęto decyzji o sprawdzeniu ich oryginalności, bo badania fonoskopijne trwają wiele miesięcy, a decyzję w tej sprawie - ze względu na dobro dziecka - trzeba podjąć jak najszybciej.