O złożonej apelacji poinformowała we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. - Wyrok został zaskarżony jedynie w części, ponieważ z jego zasadniczą częścią zgadzamy się. Apelacja dotyczy przede wszystkim kary wymierzonej głównemu oskarżonemu - powiedziała prokurator. Zdaniem prokuratury 8 lat więzienia dla Jędrucha to kara "rażąco niska". Wartość szkody, jego kierownicza rola uzasadnia wymierzenie mu kary 11 lat pozbawienia wolności - uważają. Surowszej kary prokurator domaga się także dla Ryszarda S., który występował jako pełnomocnik różnych firm. W I instancji został skazany na 4 lata więzienia, oskarżyciel domaga się 6. Prokuratura nie zgadza się też na uniewinnienie części oskarżonych lub umorzenie wobec nich postępowania. Chodzi np. o uniewinnienie Jędrucha i b. prezesa Colloseum Mariusza Ł. od zarzutu oszustwa na szkodę gminy Ornontowice. Śledczy zaskarżyli także uniewinnienie oskarżonych o niegospodarność b. prokurent i głównej księgowej Huty Pokój Krystyny G. oraz b. dyrektora ds. ekonomicznych Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego (BZE) Ryszarda P. Apelacja dotyczy także Andrzeja N. i Zbigniewa K., wobec których sąd umorzył postępowanie, przyjmując, że dopuścili się nieumyślnej niegospodarności, więc przestępstwa są przedawnione. - Uważamy, że było to zachowanie umyślne - powiedziała prok. Zawada-Dybek. W sprawie umorzenia i uniewinnienia części oskarżonych prokuratura będzie domagała się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Wyrok przed sądem okręgowym zapadł w maju ubiegłego roku. Poza Jędruchem - oskarżonym m.in. o wyłudzenie 385 mln zł - w procesie odpowiadało 12 osób, które pełniły funkcje w różnych firmach. Oskarżone były przede wszystkim o oszustwa bądź niegospodarność, a także utrudnianie kontroli skarbowej i śledztwa oraz uszczuplenia podatkowe. Pod względem wielkości wyrządzonej szkody trwający ponad pięć lat proces był jedną z największych spraw w Polsce. Poza karą 8 lat pozbawienia wolności sąd I instancji wymierzył Jędruchowi grzywnę w wysokości 720 tys. zł, zakazał mu pełnienia stanowisk w spółkach prawa handlowego na 10 lat i zobowiązał do częściowego naprawienia szkody - w wysokości 55 mln zł. Ma on też pokryć koszty sądowe, które w jego przypadku wyniosły 144 tys. zł. Po wyroku także Jędruch zapowiadał złożenie apelacji. Pozostałym oskarżonym sąd wymierzył kary więzienia - części z nich w zawieszeniu - i grzywny. Niektórzy oskarżeni, podobnie jak Jędruch, zostali zobowiązani do naprawienia części szkody, ale w wielokrotnie niższych kwotach. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość z 430 mln zł została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi były należące do Skarbu Państwa firmy: Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Dzięki bezprawnym cesjom wierzytelności do Colloseum trafiały wielomilionowe kwoty, jakie BZE był winien PSE. Na ławie oskarżonych w głównym procesie nie zasiadł były wiceprezes Colloseum Piotr W., który ukrywał się przez ponad 10 lat. Został zatrzymany 17 lutego tego roku przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratura wznowiła przeciwko niemu śledztwo. Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu-Północ.