- Takie postępowanie wszczynamy, kiedy lekarz nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić przyczyny zgonu; że była nią np. choroba. O dalszym postępowaniu decydują wyniki sekcji zwłok - powiedziała prok. Kosińska. Jak poinformował Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji, funkcjonariusze natrafili na mężczyznę, gdy leżał na ulicy; przewieźli go do izby wytrzeźwień. W wydychanym powietrzu miał 3,7 promila alkoholu. W izbie zbadał go lekarz. Rano pracownicy stwierdzili, że nie żyje. Reanimacja nie dała skutku. Zabezpieczono nagrania z monitoringu. Z tego narzędzia prokuratorzy nie mogą skorzystać w przypadku pierwszego zgonu - wówczas system monitoringu pokazywał tylko obrazy z pomieszczeń, ale nie nagrywał. Wiadomo już, że zmarły w sierpniu mężczyzna miał obrażenia wewnętrzne głowy, w tym złamaną kość potyliczną. Śledczy sprawdzają, czy przyjmujący go lekarz nie popełnił błędu.