Sprawa obecnie jest zawieszona do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny, czy przepis Kodeksu karnego dotyczący karalności znieważenia prezydenta RP jest zgodny z konstytucją. Zdaniem Sablika orzeczenie TK ma podstawowe znaczenie. Jeśli Trybunał uzna, że przepis jest zgodny z ustawą zasadniczą, proces będzie kontynuowany. Identyczne zdanie ma prokuratura, która skierowała akt oskarżenia w 2008 r. W wypowiedzi dla internetowej "Gazety Codziennej" prok. Andrzej Hołdys z cieszyńskiej prokuratury rejonowej powiedział: "Śmierć Lecha Kaczyńskiego nic nie zmienia, gdyż zapytanie do TK dotyczy prezydenta bez względu na osobę. TK ma rozstrzygnąć, czy nazwanie prezydenta, bez względu na konkretną osobę, na przykład per dureń, jest przestępstwem". Witoszek napisał program do pozycjonowania stron w internecie. Po wpisaniu w wyszukiwarce jednego z obraźliwych słów na pierwszym miejscu pojawiała się oficjalna strona prezydenta. Tak było przez kilka miesięcy, do marca 2007 roku. Mężczyzna oskarżony jest też o piractwo komputerowe. Do TK z pytaniem wystąpił Sąd Okręgowy w Gdańsku. Pytał, czy karalność znieważenia prezydenta jest zgodna z konstytucją. Sąd podjął taką decyzję rozpatrując zażalenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa dotyczącego znieważenia go w lutym 2007 r. przez Lecha Wałęsę słowami: "durnia mamy za prezydenta". W lutym 2008 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo uznając, że wypowiedź Wałęsy była emocjonalna, ale nie znieważająca i nie nosiła cech przestępstwa. Kancelaria Prezydenta złożyła zażalenie, uzasadniając je względami formalnoprawnymi i błędami proceduralnymi. Prokuratura nie uwzględniła tego zażalenia. Znieważenie prezydenta zagrożone jest karą do 3 lat więzienia.