Uszok został wezwany na świadka na wniosek obrony. Był pytany o uzgodnienia związane z transakcją zakupu jednej nieruchomości w centrum Katowic, połączonej z darowizną innej. Chodzi o budynki przy ul. Warszawskiej 14 i 12 w centrum Katowic, gdzie miał zostać przeniesiony rektorat i administracja uczelni. Pierwszy z budynków władze Akademii kupiły od jednego z banków, a drugi darowało im miasto. Według obrony od początku miała to być transakcja wiązana, więc z ekonomicznego punktu widzenia sprawa wygląda inaczej niż przedstawia ją prokurator, zarzucając niegospodarność przy nabyciu nieruchomości od banku. Adwokaci liczyli, że zeznania prezydenta wniosą nowe informacje m.in. na temat początków negocjacji oraz ustalenia ekonomicznego uzasadnienia zakupu jednego z budynków. Nic przełomowego dla procesu Uszok jednak nie powiedział. Prezydent zeznał, że władze Katowic od lat wspierają starania działających w mieście uczelni, przekazując im grunty i budynki, by mogły się rozwijać. Potwierdził, że kiedy magistrat dostał od władz Akademii wniosek o przekazanie jej budynku przy ul. Warszawskiej 12, opuszczanym przez bank, sprawie nadano formalny bieg. Po zakończeniu procedury zapadła pozytywna decyzja w tej sprawie - mówił Uszok. Pytany, czy władze uczelni przed nabyciem budynku przy Warszawskiej 14 miały zapewnienie, że dostaną także nieruchomość przy Warszawskiej 12, Uszok odpowiedział, że dla miasta była to rzecz wtórna, bo władze interesował tylko wniosek dotyczący darowizny. Uszok nie wiedział też, czy w tej sprawie były jakieś nieformalne ustalenia. Podkreślił, że i tak nie miałyby one wpływu na ostateczną decyzję radnych o przekazaniu nieruchomości. Choć Uszok miał być ostatnim świadkiem w procesie, sprawa nie zakończy się tak prędko. Na wniosek obrony do sądu wezwany zostanie teraz były wiceprezydent Katowic Jerzy Chmielewski, którego nazwisko przewija się w dokumentach związanych z przekazaniem nieruchomości. Sąd ma też ściągnąć z urzędu miasta dokumenty - uchwałę kierunkową w sprawie gospodarowania nieruchomościami sprzed lat i wycenę budynku przy Warszawskiej 12, o ile została ona wykonana. Następna rozprawa 6 marca. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała pod koniec 2008 roku do sądu Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Proces ruszył w październiku 2009 r. Na byłym rektorze ciążą zarzuty narażenia uczelni na straty w wysokości ponad 47 mln zł. Chodzi m.in. o zawarcie umowy kredytowej na budowę Akademickiego Centrum Medycznego w Zabrzu (ACM). Początki tej gigantycznej inwestycji sięgają jeszcze lat 70. Poprzedni rektor chciał tam przenieść zabrzańskie kliniki uczelni, zaciągając na dokończenie budowy kredyty, gdy cofnięto państwowe dotacje. Późniejsze władze uczelni wycofały się z niej ze względu na bardzo wysokie koszty. Prof. W. nie przyznaje się do winy. Byłemu dyrektorowi Adamowi S. i byłej kwestor Akademii Stefanii B. prokuratura zarzuciła, że szkody, jakie w wyniku ich działalności poniosła uczelnia, wynoszą odpowiednio: 2,3 i 2,8 mln zł. Inna niegospodarność ówczesnych władz ŚAM - według prokuratury - miała miejsce w latach 2000-2001, kiedy były rektor zdecydował o zakupie od ING Banku Śląskiego, budynku w ścisłym centrum Katowic, w którym mieścił się przez pewien czas rektorat uczelni. Prokuratura oceniła, że zakupiono go po zawyżonej o ok. 5 mln zł cenie w stosunku do ówczesnych cen rynkowych. Uczelnia nie zamówiła nawet operatu szacunkowego, kupując budynek po cenie określonej przez sprzedającego.