Komornik zajął pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia podczas przelewania pieniędzy na konta pracowników - poinformowała w piątek dyrekcja placówki. - Wczoraj dokonywaliśmy właśnie przelewów na konta pracowników, zrobiliśmy ich 200 i nagle pojawiła się informacja, że konto jest zablokowane - powiedziała dyrektor szpitala Urszula Urbanowicz. Pieniądze zostały zajęte na rzecz firmy, z którą szpital wcześniej podpisał ugodę. Przedstawiciele firmy już wcześniej prosili komornika o wstrzymanie egzekucji. - Komornik nie zastosował się jednak do tej prośby i działa w sposób bezwzględny oraz sprzeczny z prawem, bo nie można zajmować pieniędzy na pensje dla pracowników. Poruszę niebo i ziemię, by pracownicy dostali jednak wynagrodzenia - dodała Urbanowicz. Komornik V rewiru sądowego w Sosnowcu Michał Molisak zaprzecza, by działał niezgodnie z prawem i nie zgadza się z zarzutami o złej woli. Jak powiedział, szpital nie "dokonał akumulacji", czyli nie oznaczył pieniędzy na wynagrodzenia. Poinformował też, że konto szpitala zostanie odblokowane jeszcze w piątek. - Działam na podstawie tytułów wykonawczych i wniosków wierzycieli. Pismo od firmy z wnioskiem o zawieszenie egzekucji wpłynęło do mnie dopiero wczoraj. Właśnie wydałem dyspozycje, by odblokować konto szpitala - powiedział Michał Molisak. Jak wyjaśnił, nie ma jednak możliwości zwrotu pieniędzy szpitalowi. - Mogę jedynie przekazać te uwolnione środki innym wierzycielom. Rozumiem, że to szpital, ale to taki sam podmiot, jak inne w świetle konstytucji - dodał. Dyrektor szpitala zarzuca komornikowi mijanie się z prawdą i zapowiada złożenie skargi na jego pracę. Jak poinformowała po południu, dzięki intensywnym zabiegom pracownicy, którzy mają konta w tym samym banku, co szpital, mogą liczyć na przelew jeszcze w piątek. Inni muszą się liczyć z większym opóźnieniem. Termin wypłat mija w piątek. Według danych na 30 lipca, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu wykazywał 7,7 mln zł strat, a zobowiązania przekraczały 40 mln zł. To nie pierwsze kłopoty szpitala spowodowane jego trudną sytuacją finansową. Na początku sierpnia ponad 70 pacjentów zostało przewiezionych z dawnego Szpitala nr 2, połączonego ze Szpitalem św. Barbary, do głównego budynku placówki odległego o kilka kilometrów. Powodem była dramatyczna sytuacja finansowa placówki i konieczność ograniczania kosztów. Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu bada, czy podczas przenosin nie doszło do narażenia życia lub zdrowia pacjentów. Pozostałe w budynku oddziały ginekologii i położnictwa oraz noworodków samorząd województwa - organ założycielski Szpitala św. Barbary - przekazał miastu.