O zatrzymaniu kierowniczki placówki pocztowej w Bytomiu-Miechowicach, dwóch kasjerek oraz ich wspólniczki, poinformował w poniedziałek oficer prasowy bytomskiej policji, asp. sztabowy Adam Jakubiak. - Zgromadzone dowody wskazują, że kobiety sfałszowały dokumentację kredytową co najmniej w 30 przypadkach. Niewykluczone jednak, że było ich więcej. Podejrzewamy też, że kierowniczka poczty mogła mieć związek z "lewymi" kredytami również w placówce, gdzie poprzednio pracowała - powiedział rzecznik. Policjanci ustalili, że "mózgiem" przestępczego procederu była 53-letnia bytomianka, która zdobywała dane personalne rzekomych kredytobiorców - w większości emerytów. Telefonicznie przekazywała je kierowniczce poczty, a ta sporządzała dokumentację potrzebną do wypłaty pieniędzy - zwykle 5 tys. zł. Kasjerki, także niezgodnie z prawem, wypłacały je 53-latce. - Oszustwo i wyłudzanie pieniędzy wyszło na jaw, gdy do banku udzielającego kredytów zgłosiły się osoby, którym bank wysłał monity w sprawie niespłacanych rat pożyczki - wyjaśnił Jakubiak. Podejrzanym o oszustwo kobietom grozi do 8 lat więzienia. Kierowniczka poczty musi zapłacić 2 tys. zł poręczenia majątkowego, kasjerki będą odpowiadać z wolnej stopy. Wobec głównej podejrzanej nie zastosowano na razie żadnej sankcji, bo choruje.