W budynku domu dla samotnych matek w Raciborzu w województwie śląskim spaliło się jedno mieszkanie. Prawdopodobnie przyczyną pożaru była zaprószenie ognia przez jedną z mieszkanek. Ona i jej dziecko zostali przewiezieni do szpitala na obserwację. Pożar wybuchł na pierwszym piętrze budynku. Trzeba było ewakuować 18 osób. Połowa z nich to dzieci. Stefan Kaptur, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej z Raciborza chwali zimną krew wychowawczyni ośrodka, która sama próbowała najpierw ugasić pożar, potem pobudziła śpiące kobiety z dziećmi i ewakuowała je do stołówki na parterze. - Było realne zagrożenie - powiedział aspirant Kaptur. Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, przewieźli je do pobliskiej remizy. Tam kobiety dostały łóżka polowe i koce. W tej chwili są już w lokalu zastępczym, czyli w ośrodku dla bezdomnych w Raciborzu. Jest przy nich psycholog. Na razie ani kobiety ani dzieci nie mogą wrócić do ośrodka dla samotnych matek. Budynek jest wietrzony, potem strażacy ocenią jego stan techniczny. Na pewno potrzebny będzie też remont.