Pożar w Chorzowie. Strażacy znaleźli w zgliszczach zwłoki
- Podczas przeszukiwania pogorzeliska po ugaszeniu pożaru strażacy odnaleźli zwłoki mężczyzny. Dalsze czynności prowadzą w tej sprawie policja i prokuratura - powiedział rzecznik chorzowskiej straży pożarnej kpt. Tomasz Szymański. W poniedziałek doszło tam do dużego pożaru hali.

Pożar, o którym zgłoszenie napłynęło w poniedziałek ok. godz. 6. rano, został opanowany po około trzech godzinach akcji. Jak zaznaczył Szymański, spaleniu uległ praktycznie cały dach obiektu o wymiarach 20 na 50 metrów i wysokości czterech metrów.
17 jednostek strażackich w akcji
Do akcji zadysponowano ogółem 17 zastępów straży pożarnej. Jak informował wiceprezydent Chorzowa Marcin Michalik, w akcji brali udział strażacy z różnych śląskich miast: od Pyskowic do Katowic. Monitoring stanu powietrza w okolicy pożaru nie wykazywał zagrożenia dla zdrowia mieszkańców.
Zgodnie z informacjami Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach działania ratowniczo-gaśnicze zakończono w poniedziałek ok. godz. 23. Kpt. Szymański wskazał, że we wtorek na miejscu był jeszcze jeden zastęp strażaków monitorujący sytuację.
- Odbyła się już wizja budynku przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Stan budynku jest zły. Decyzja do co dalszego losu budynku po zakończeniu wszystkich działań. Teren został już zabezpieczony przez policję, która wraz z prokuraturą prowadzi czynności - zrelacjonował Michalik.
Wiceprezydent Chorzowa podał też, że w budynku było trzech najemców: warsztat samochodowy, hurtownia tekstyliów oraz firma produkująca wentylatory.