Zapaliły się odpady tapicerskie z zakładów motoryzacyjnych. Ogień strawił 2 tys. metrów kwadratowych składowiska. Walczyło z nim ok. 100 strażaków z różnych jednostek. Udało im się obronić mieszczące się na tym terenie wiatę i magazyn z rozpuszczalnikami i farbami. - W przeciwnym razie sytuacja mogła być bardzo groźna - zaznaczył Wojtasik. Akcję utrudniał strażakom czarny, gryzący dym i wysoka temperatura. Pracowali w tzw. maskach powietrznych, chroniących drogi oddechowe. Dogaszanie pożaru potrwa do rana. To kolejny w tym roku pożar tego składowiska.