Jak poinformował rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, to już kolejny pożar w tym rejonie w ostatnich dniach. 25 i 26 kwietnia w pobliżu Krępy pod Ogrodzieńcem spłonęło łącznie ok. 21 hektarów młodego lasu, teraz ok. 8 kolejnych hektarów. - Las płonął otwartym płomieniem, do akcji skierowano łącznie 22 samochody gaśnicze. Po opanowaniu rozprzestrzeniania się pożaru do baz odesłano śmigłowce i samoloty. Strażacy muszą teraz wejść w pogorzelisko i przelać je wodą, co zajmie dobrych kilka godzin - wyjaśnił Wojtasik. Do pierwszego pożaru w ogrodzienieckich lasach doszło 25 kwietnia - wówczas ogień strawił 15 hektarów młodnika. W akcji gaszenia brało udział 48 zastępów strażaków, także z Małopolski, zaangażowano dwa śmigłowce i samolot. Strażacy przez całą noc dogaszali pogorzelisko i czuwali nad tym, by pożar nie pojawił się na nowo. Następnego dnia w pobliżu tego samego miejsca pojawiło się jednak kilka nowych źródeł ognia naraz - pogorzelisko rozszerzyło się wtedy do ok. 21 hektarów. Strażacy nieoficjalnie oceniali, że tak wiele źródeł ognia mogło wskazywać na celowe podpalenia, ewentualnego podpalacza jednak nie znaleziono. Wcześniej, 21 kwietnia strażacy gasili pożar ok. 50 hektarów suchych traw i nieużytków w okolicach miejscowości Walaszczyki w powiecie częstochowskim. Był to największy w tym roku taki pożar w regionie. W akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 80 strażaków z 22 jednostek strażackich z Częstochowy i powiatu częstochowskiego. Strażacy przypominają, że w woj. śląskim obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Wilgotność poszycia wynosi ok. 10 procent. W takich warunkach ogień rozprzestrzenia się bardzo szybko. Z podpalanych zarośli czy suchych traw - co stało się już prawdziwą plagą, nie tylko w woj. śląskim - pożary łatwo przenoszą się na pola i lasy.