O planach przejęcia przez samorząd Katowic całego budynku i stworzenia tam Centrum, pełniącego funkcje muzealno-edukacyjne, poinformował we wtorek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, Piotr Duda. Placówka ma ruszyć najpóźniej jesienią przyszłego roku, przed 30. rocznicą pacyfikacji kopalni. Obecne muzeum, którego atrakcją jest m.in. przedstawiająca pacyfikację "Wujka" duża makieta o powierzchni ok. 9 m kw., powołano z inicjatywy Społecznego Komitetu Pamięci Górników Kopalni "Wujek", przy wsparciu Solidarności i Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), do którego należy kopalnia. Kilka miesięcy temu rozpoczęła się publiczna dyskusja, kto i na jakich zasadach powinien finansować muzeum i jaka powinna być jego docelowa formuła. Jak powiedział Duda, podczas niedawnego spotkania z udziałem wojewody śląskiego, przedstawicieli marszałka województwa, prezydenta Katowic, dyrektora katowickiego IPN, społecznego komitetu oraz szefa KHW zdecydowano, że budynek powinien przejąć katowicki samorząd, a Urząd Marszałkowski ma stworzyć projekt jego rewitalizacji i adaptacji na potrzeby Centrum. IPN ma opracować specjalne programy edukacyjne. - Myślimy o przejęciu całego budynku wraz z pobliską rampą. Chodzi o to, by zaaranżować w tym miejscu interaktywne muzeum z prawdziwego zdarzenia, upamiętniające wydarzenia w kopalni "Wujek" oraz historię Solidarności. Mogłyby tam trafić pamiątki dotyczące początków związku, Porozumienia Jastrzębskiego, czy kopalni "Piast", gdzie Solidarność przeprowadziła najdłuższy w stanie wojennym strajk podziemny. Wiele osób wciąż przechowuje takie materiały w szufladach - mówił Duda. Muzeum "Wujka" działa w budynku dawnego magazynu odzieżowego, w pobliżu pomnika-krzyża przy kopalni. Ówczesny magazyn był niemym świadkiem tragicznych wydarzeń, których skutkiem była śmierć dziewięciu górników. To prawdopodobnie m.in. ze stopni i z rampy tego budynku, która również ma stać się częścią Centrum, padały śmiertelne strzały. Jedną z atrakcji Centrum, podobnie jak obecnie Muzeum, ma być makieta pacyfikacji, przedstawiająca kopalniane budynki, wojskowe i milicyjne pojazdy. Między nimi zaaranżowano scenki z figurami górników, żołnierzy i milicjantów oraz innych osób. Na sztucznym śniegu odciśnięto ślady opon i gąsienic, widać strajkowe flagi, górnicze barykady, a nawet strumień z armatki wodnej i opary gazu łzawiącego. Całość wiernie oddaje nie tylko układ obiektów, ale też najdrobniejsze szczegóły przekazane przez świadków wydarzeń. Główne pomieszczenie obecnego muzeum wypełniają m.in. fotografie z przebiegu pacyfikacji, pierwszych dni po tragedii i procesów sądowych. Dziewięć najważniejszych zdjęć poległych górników zawisło naprzeciw zdjęć sprawców ich śmierci. Wymownym eksponatem są zniszczone drzwi do mieszkania przewodniczącego kopalnianej Solidarności z 1981 r. Jana Ludwiczaka. 13 grudnia zomowcy wyważyli je siekierą i w progu brutalnie pobili związkowca. W izbie odtwarzane są autentyczne nagrania rozmów zomowców i wojska z 16 grudnia 1981 r. oraz odgłosy czołgów i wojskowych transporterów. W ciągu roku od powstania placówkę odwiedziły dziesiątki wycieczek szkolnych. Dzięki temu kilka tysięcy zwiedzających, głównie dzieci i młodzieży, miało okazję poznać fragment najnowszej historii Polski. Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Działa ono w pomieszczeniach nieodpłatnie udostępnionych przez KHW. Na działalność programową dostaje środki od samorządu Katowic, a od Śląskiego Kuratorium Oświaty - na lekcje historyczne. W tym roku w budżecie miasta przeznaczono na muzeum 60 tys. zł, trzykrotnie więcej niż w zeszłym roku. Podczas pacyfikacji strajkującej kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. od milicyjnych kul na miejscu zginęło sześciu górników, trzej zmarli później w szpitalach, kilkudziesięciu zostało rannych. Co roku w rocznicę tragedii odprawiana jest msza św. w intencji zastrzelonych górników i odczytywany apel poległych.