Grupa składająca się z dwóch Polaków: Aleksandra Zalewskiego i Piotr Chodura oraz czterech mieszkających w Polsce Syryjczyków wyruszyła z Polski 24 marca. Konwój samochodów osobowych i używanych ambulansów ratunkowych kierował się w stronę obozu dla uchodźców Reyhanli po stronie tureckiej. - W okolicach Reyhanli zobaczyliśmy w zaimprowizowanych szpitalach wielu rannych. Następnie pojechaliśmy do Syrii, gdzie przekazano konwojowane karetki do dyspozycji Wolnej Armii Syryjskiej, która będzie nimi transportować rannych cywili i żołnierzy m.in. w okolicach Aleppo- powiedział reżyser dokumentu Aleksander Zalewski. - Na terenie Syrii byliśmy ponad dobę, widzieliśmy zniszczenia rozmawialiśmy z żołnierzami Wolnej Armii. Tam wszystko stoi na głowie, więc każda pomoc jest potrzebna. Dzień po naszym wyjeździe, okolica, w której przebywaliśmy została zbombardowana, odnotowano 11 nalotów powietrznych - dodał Zalewski. Większość grupy wróciła do Polski w niedzielę. Zalewski: "Zrobimy z tego film, codziennie nagrywaliśmy po 3-4 godziny materiału filmowego. Pokażemy w filmie naszych bohaterów, tych którzy przyjechali z Polski, by przekazać karetki. To będzie film o nich, a w tle będzie ta wojna, w której codziennie giną ludzie. Tam dzieją się złe rzeczy i jak najwięcej ludzi powinno o tym usłyszeć, bo niestety ten kraj został pozostawiony sam sobie". Film - jak podkreśla Zalewski - jest autorskim projektem, choć obaj studenci, którzy pojechali do Syrii, uczą się na wydziale radia i telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach zwanego "katowicką szkołą filmową". - Przed nami kilka miesięcy pracy nad filmem - powiedział Zalewski. Wojna domowa w Syrii trwa już dwa lata. Dotąd zginęło, co najmniej, 70 tys. ludzi, ponad milion to uchodźcy.