- Zawiozłam ją na taczce do krematorium. Rutka błagała mnie, bym zawiozła ją do drutów, to rzuci się na nie i prąd ją zabije, ale za taczką szedł esesman z karabinem i nie pozwolił na to - tak wyglądały ostatnie chwile życia Rutki Laskier, Żydówki z Będzina, której pamiętnik z lat okupacji, dzięki publikacji w "Dzienniku Zachodnim" dwa lata temu poznał cały świat. Teraz pamiętnik Rutki i jej tragiczna śmierć staną się treścią filmu, który produkuje telewizja BBC. Obraz reżyseruje Alexander Marengo. - Wcześniej pracowałem nad serialem dokumentalnym o Annie Frank [która również pisała pamiętnik w czasie Holokaustu - przyp. red.]. "Szukałem historii uzupełniających, korespondujących z losami Anny. A Rutka to taka polska Anna Frank - mówi reżyser. Wczoraj w Będzinie padł pierwszy klaps. W filmie wystąpią ocalały z Holokaustu Menachem Liver, będzinianin (obecnie mieszkaniec Tel Awiwu), oraz Zahava Sherz, przyrodnia siostra Rutki. W chwili śmierci Rutka miała 14 lat. Do 1943 r. przebywała w getcie na Środuli, dzielnicy Sosnowca. W zwykłym zeszycie spisała tragedię mieszkających tam Żydów. Opis wysiedlenia, codziennych zmagań z wojenną rzeczywistością, makabrycznych wydarzeń, w trakcie których niemiecki żołnierz wyrywa kobiecie niemowlę i rzuca nim o bruk. Dziennik spisany atramentem i ołówkiem zawiera także zwykłe, ludzkie historie, które są udziałem każdej dojrzewającej dziewczyny. Rutka opowiada o pierwszej miłości, przyjaźni i koleżeństwie. Pamiętnik Rutki urywa się z chwilą wysiedlenia Żydów z getta w Będzinie (sierpień 1943 r.). Przez 63 lata zielony zeszyt Rutki przechowywała jak relikwię po przyjaciółce z dzieciństwa Stanisława Sapińska, mieszkanka Będzina - relacjonuje "Polska".