Bielski sąd okręgowy 24 października aresztował kobietę na trzy miesiące. Podejrzana złożyła zażalenie na tę decyzję. Sędzia Piotr Wójciga, rozpatrując w poniedziałek zażalenie, powiedział, że wydział karny odwoławczy Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej w całości podzielił argumentację sądu okręgowego. Uznał on, że wyjaśnienia podejrzanej i świadków, a także dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia czynów, za które kobiecie grozi do 12 lat więzienia. Ze względu na to istnieje możliwość utrudniania przez nią postępowania. Sędzia dodał, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że Karolina Z. działała pod wpływem amfetaminy. Zdaniem Wójcigi świadczyć o tym ma nie tylko fakt, że wykryto narkotyk w jej krwi; wynikało to również z zachowania kobiety, sposobu prowadzenia pojazdu i braku reakcji na sytuację na drodze. Karolina Z. znacznie przekroczyła prędkość i nie próbowała nawet hamować przed pasami, po których prawidłowo przechodzili dwaj chłopcy. Adwokaci podejrzanej nie chcieli w poniedziałek rozmawiać z mediami. Do wypadku doszło w 10 października w miejscowości Kozy koło Bielska-Białej. Rozpędzony peugeot uderzył w przechodzących przez jezdnię na pasach dwóch chłopców, którzy wracali ze szkoły. 11-latek zmarł na miejscu podczas próby reanimacji. Jego o rok młodszy kolega w stanie ciężkim trafił do szpitala, ale lekarze nie zdołali go uratować. Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała Północ przedstawiła Karolinie Z. zarzuty umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa poprzez prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyku i z nadmierną prędkością, w wyniku czego nieumyślnie potrąciła śmiertelnie chłopców. W organizmie kobiety wykryto amfetaminę - 0,17 mikrograma/ml. Grozi jej do 12 lat więzienia. Podejrzana podczas przesłuchania przyznała, że zażyła narkotyk, ale jak wyjaśniła, do wypadku doszło, gdyż chłopcy wtargnęli nagle na jezdnię, a ją oślepiło słońce. Po wypadku o aresztowanie kobiety prokuratura wystąpiła do bielskiego sądu rejonowego. Wniosek został odrzucony, gdyż w opinii sędziów śledczy uzasadniali go jedynie wysoką karą, która grozi podejrzanej w sytuacji, gdy zebrane są niemal wszystkie dowody i nie występuje zagrożenie mataczeniem. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję, a Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej zdecydował, że kobieta trafi do aresztu.