Jeden z policjantów został postrzelony. W ciężkim stanie trafił on do szpitala. Jak poinformował rzecznik śląskiej policji komisarz Grzegorz Olejniczak wczoraj późnym wieczorem policjanci otrzymali sygnał o miejscu pobytu poszukiwanego od dłuższego czasu listem gończym Tomasza Dujko, podejrzanego o przestępstwa związane z kradzieżami samochodów. Na miejsce pojechała ok. 10-osobowa grupa policjantów. Przestępcy znajdowali się w dwóch samochodach. Gdy nadjechał radiowóz, jeden z nich z dużą szybkością, na wstecznym biegu, uderzył w radiowóz. Dwaj policjanci siedzący wewnątrz odnieśli obrażenia niezagrażające jednak ich życiu. Jeden prawdopodobnie ma złamaną rękę, drugi jest potłuczony. Wywiązała się strzelanina, w wyniku której kolejny policjant został ciężko ranny, prawdopodobnie w klatkę piersiową. Stan jego zdrowia, choć ciężki, lekarze określają jako stabilny. Mimo policyjnego pościgu sprawcy uciekli, porzucając kilka ulic dalej, w dzielnicy Tucznawa, samochody, które zabezpieczyła policja. Jeden z nich to terenowa toyota skradziona w sobotę w Katowicach. W jednym z aut ujawniono broń. W pobliżu miejsca, gdzie doszło do strzelaniny, policja odkryła złodziejską "dziuplę", gdzie przestępcy przechowywali części kradzionych samochodów. - Cała śląska policja jest obecnie na nogach. Depczemy im po piętach - powiedział komisarz Olejniczak. Według wstępnych informacji, w obu samochodach znajdowało się prawdopodobnie pięć osób. Cała akcja odbyła się podczas gwałtownej nawałnicy, która przechodziła wieczorem i w nocy nad Śląskiem. Zdjęcie poszukiwanego Na swoich stronach internetowych Śląska Komenda Wojewódzka Policji opublikowała zdjęcie poszukiwanego Tomasza Dujko. Mężczyzna ma 26 lat, około 170 cm wzrostu, jest średniej budowy ciała, ma krótkie, jasne włosy i owalną twarz. Od wielu miesięcy poszukuje go kilka prokuratur, m.in. w Dąbrowie Górniczej i Będzinie. W listopadzie ubiegłego roku Dujko już raz umknął policyjnej obławie. Policjanci namierzyli go w "dziupli" w Będzinie, gdzie znajdowały się kradzione samochody. Dujko uciekł wówczas samochodem marki audi, taranując bramę i forsując kolczatkę na drodze. Okazało się, że podwozie audi wzmocnione było szynami kolejowymi, aby auto miało siłę taranu. Opony auta były wypełnione żelem, co umożliwiało jazdę z podziurawionymi, np. przestrzelonymi oponami. Policja domyśla się, kim są pozostałe osoby, które były w samochodach. To prawdopodobnie członkowie grupy związanej z kradzieżami samochodów.