- Zanotowany w kopalni "Pokój" wstrząs należał do najsilniejszych, z jakimi mieliśmy w ostatnim czasie do czynienia w górnictwie. Jego skutki będzie można ocenić dopiero po przeprowadzeniu wizji, co powinno nastąpić w piątek - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), Edyta Tomaszewska. W rejonie wstrząsu nie wydobywano węgla. W ciągu dnia drążono tam nowy chodnik wentylacyjny. Wieczorem pracowało tam czterech ratowników górniczych, pod nadzorem sztygara. Uszczelniali nowodrążony chodnik specjalnymi piankami, aby zabezpieczyć go przed możliwymi tąpaniami. To właśnie oni są poturbowani w wyniku wstrząsu. Poszkodowani jeszcze w kopalni zostali zbadani przez lekarzy i skierowani do szpitala. Jeszcze w nocy z czwartku na piątek okaże się, czy będą musieli pozostać w nim dłużej, czy też po badaniach zostaną zwolnieni do domów. W piątek eksperci ocenią, jakie skutki spowodował wstrząs w podziemnych wyrobiskach oraz czy jego efektem mogło być tąpnięcie. Termin ten oznacza dynamiczne rozładowanie tzw. energii sprężystości skał, skumulowanej w węglu. Często połączone jest z wyrzuceniem materiału skalnego do wyrobiska lub zniszczeniem jego obudowy. Do podziemnych wstrząsów w górnictwie dochodzi bardzo często, jednak ten czwartkowy należał do najsilniejszych, jakie odnotowują kopalniane stacje sejsmologiczne. Poprzedni tego typu, choć nieco słabszy, wstrząs miał miejsce w grudniu ubiegłego roku w kopalni "Rydułtowy-Anna". Choć nikt wówczas nie zginął, jego efektem było zamknięcie części ścian wydobywczych w tym zakładzie ze względów bezpieczeństwa.