Rannych przewieziono do szpitala, ale - zdaniem lekarzy - ich życiu nic nie zagraża. Według wstępnych ustaleń, prawdopodobnie podczas naganiania zwierzyny 48-letni mężczyzna i jego 14-letni syn nie zastosowali się do poleceń myśliwego i przeszli w miejsce, gdzie zostali trafieni.