Zdaniem prokuratury, w 2003 r. Tadeusz W. poświadczył nieprawdę w dokumencie, aby umożliwić znajomej - dziś także podejrzanej w sprawie - uzyskanie lokalu zastępczego. - Na podstawie tego dokumentu kobieta otrzymała mieszkanie w budynku od dawna przeznaczonym do wyburzenia. To ruina, w której nikt od dawna nie mieszkał - powiedział szef Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód Tadeusz Żymełka. Skoro budynek był przeznaczony do rozbiórki, kobieta ubiegała się o lokal zastępczy. Miał to być lokal od miasta o wartości 114 tys. zł. Ostatecznie kobieta tego mieszkania nie dostała, została zameldowana w innym mieszkaniu komunalnym, wyremontowanym przez miasto Zabrze za trzy tysiące zł - powiedział Żymełka. Kobiecie przedstawiono zarzut usiłowania wyłudzenia mienia o wartości 114 tys. zł i wyłudzenia 3 tys. zł. Były poseł jest podejrzany o poświadczenie nieprawdy i pomocnictwo w usiłowaniu wyłudzenia mienia wartego 114 tys. zł oraz w wyłudzeniu mienia w wysokości 3 tys. zł. Tadeusz W. nie przyznał się do winy. Prokuratura nie ujawnia treści jego wyjaśnień. Za postawiony mu zarzut może grozić nawet osiem lat więzienia. Prokurator Żymełka powiedział, że wątek dotyczący byłego posła to jedynie mały fragment dużego śledztwa, dotyczącego wyłudzania mienia w oparciu o podobny mechanizm. - Szereg osób celowo meldowało się w budynkach przeznaczonych do wyburzenia pod budowę Drogowej Trasy Średnicowej, chcąc wyłudzić mieszkania - wyjaśnił szef prokuratury rejonowej. W całej sprawie zarzuty postawiono kilkudziesięciu osobom. Akt oskarżenia powinien trafić do sądu na początku przyszłego roku. Tadeusz W. był posłem PiS od 2005 r. W ostatnich wyborach nie uzyskał mandatu. Jest z zawodu inspektorem nadzoru budowlanego.