Policja w Rybniku poszukuje kierowcy, który po godzinie 16 na ul. Szczerbickiej podczas kontroli nie zatrzymał się i ruszył z piskiem opon. Ucierpiał jeden z policjantów, który doznał urazu nogi, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Funkcjonariusze użyli broni służbowej. Policja znalazła już samochód, którym najprawdopodobniej poruszał się uciekinier. Auto ma dziury po kulach. Zdaniem policji zatrzymanie kierowcy jest kwestią czasu. Śląska policja poszukuje mężczyzny, który w czwartek po południu w Rybniku (Śląskie) nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a następnie potrącił policjanta. Znaleziono już samochód, którym się poruszał. Jak poinformowała PAP rzeczniczka rybnickiej policji st. sierż. Anna Karkoszka, zachowanie kierującego volkswagenem wzbudziło podejrzenia dwóch policjantów z wydziału ruchu drogowego. Kierowca nie zareagował na sygnał wzywający do zatrzymania i zaczął uciekać, policjanci ruszyli za nim. W pewnym momencie volkswagen zatrzymał się na poboczu, a kiedy policjanci wysiedli ze swojego samochodu i skierowali się w jego stronę, ruszył z piskiem opon, potrącając jednego z policjantów. Jego kolega oddał w kierunku uciekającego kilka strzałów z broni służbowej. "Policjanci zapamiętali numer rejestracyjny volkswagena, ten samochód został już odnaleziony" - powiedziała sierż. Karkoszka. Ranny policjant przebywa w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W policji służy od 12 lat.