Jak powiedział we wtorek prezes Arki Wojciech Owczarz, problem potrąceń zwierząt przez samochody w skali Polski jest ogromny. - W ramach kampanii staramy się szukać, sprawdzać i wybierać dobre rozwiązania, które będziemy rozpowszechniać m.in. rozsyłając zbierający je biuletyn do wszystkich polskich gmin - wyjaśnił. We wtorek na jednym z głównych placów Bielska-Białej ekolodzy przygotowali happening, informując mieszkańców co robić, gdy dojdzie do potrącenia zwierzęcia oraz jak temu zapobiegać. Wolontariusze z makietami samochodów odgrywali scenę potrącenia kota przez auto. Inni na dużych tablicach pokazywali, by w tej sytuacji dzwonić na numer alarmowy 112. Ekolodzy chcieliby upowszechnienia praktyki, by w razie potrącenia zwierzęcia zgłaszać to właśnie pod numerem alarmowym. Jak mówią, takie rozwiązanie działa już m.in. w Bielsku-Białej, gdzie policjanci obsługujący alarmową linię przekazują sprawę miejscowemu schronisku dla zwierząt. By zapobiegać wypadkom powodowanym przez dzikie zwierzęta, zgodnie z przepisami ogradza się autostrady. Na innych drogach muszą wystarczyć znaki ostrzegawcze i ostrożność kierowców. W przypadku zwierząt domowych wiele zależy od ich właścicieli. Zwierzęta powinny być wyprowadzane na smyczy, a puszczane luzem tylko w miejscach ogrodzonych - mówią ekolodzy. Owczarz podkreśla także, że wielu kierowców nie wie, że w świetle ustawy o ochronie zwierząt obowiązkiem w razie potrącenia jest bezpośrednia pomoc lub zawiadomienie służb. Arka zamierza lobbować, by przepis ten wprowadzić do Kodeksu drogowego, tak aby mogli się z nim zapoznać kursanci prawa jazdy. Tymczasem członkowie i sympatycy Arki będą docierać do ośrodków egzaminacyjnych oraz szkół jazdy, prosząc o upowszechnianie tej wiedzy wśród przyszłych kierowców. Jedno z pierwszych takich spotkań z przedstawicielami tych instytucji odbyli we wtorek w bielskim ośrodku ruchu drogowego. W ramach współpracy z wolontariuszami i ośrodkami weterynaryjnymi w kilku miejscach w Polsce mają powstać modelowe punkty zajmujące się leczeniem potrąconych zwierząt. Ekolodzy proszą też o nadsyłanie informacji, czy i jak problem potrąconych zwierząt rozwiązywany jest w poszczególnych gminach.