Dziecko, które spadło z wysokości dziewięciu metrów, z niegroźnymi obrażeniami głowy trafiło do szpitala. Policja już przygotowała dokumenty w sprawie ewentualnego odebrania kobiecie praw rodzicielskich. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie sąd. W tym roku już dwa razy wzywano policjantów z powodu awantur, do których dochodziło w tym mieszkaniu. Przypomnijmy: Do zdarzenia doszło w sobotę około południa przy ulicy Rostka w ścisłym centrum Bytomia. W mieszkaniu najwyraźniej trwała libacja. 24-letnia i jej 33-letni nowy partner nie zdawali sobie sprawy, że dziewczynka wypadła przez okno. Wezwani na miejsce policjanci stwierdzili u nich odpowiednio 2,3 i 1,7 promila alkoholu w organizmie. Dorośli odpowiadali za bezpieczeństwo poszkodowanej dziewczynki oraz dwojga jej rodzeństwa - 6-letniej siostry i 4,5-letniego brata. Podczas interwencji policji do mieszkania przyszła babcia, która chciała zająć się dziećmi. Okazało się, że także była pijana - miała 1,4 promila w organizmie. . Rodzeństwo ostatecznie trafiło do domu dziecka. To kolejny tego typu przypadek, jaki w ostatnich dniach odnotowano w regionie. 20 kwietnia w Bytomiu zatrzymano pijaną 29-letnią matkę dwojga dzieci. Policjant po służbie przypadkiem zauważył jej czteroletniego synka chodzącego na zewnętrznym parapecie okna na drugim piętrze. Udało mu się przekonać dziecko, by wróciło do mieszkania. Trzy dni później 3,5-letni chłopczyk wypadł z okna mieszkania na pierwszym piętrze w Dąbrowie Górniczej. Dziecko było pozostawione bez opieki, jego matkę znaleziono w mieszkaniu u znajomych. Kobieta była pijana. Chłopiec trafił do szpitala w ciężkim stanie.