Impreza odbyła się już po raz dziewiąty. Tym razem rywalizowało 42 zawodników. - To świetna zabawa - mówił po swoim rzucie Zbigniew Kozieł, mieszkaniec Skoczowa. Zawodnicy stosowali różne techniki. Jedni brali zamach i miotali zza głowy, inni rzucali spod ręki. Byli i tacy, którzy nawet całowali antenkę na szczęście. Berety lądowały na dachach i parapetach, więc śmiechu było co nie miara. Pierwsze miejsce wywalczył Jacek Bąk, zastępca komendanta powiatowego policji w Cieszynie, którego beret poleciał na odległość 31,5 m. - To moje pierwsze zawody i od razu sukces! - cieszył się Bąk. - Ćwiczyłem od miesiąca. Jak widać opłacało się - dodał z uśmiechem. Drugie miejsce zajął Wojciech Trzcionka, redaktor naczelny Gazetycodziennej.pl, który co roku bierze udział w zabawie (już raz był drugi). Prowadził do 45 minuty, kiedy o 1,5 metra przebił go Bąk. -30 m to mój najlepszy wynik. Dobrze rzucałem dzięki zgrupowaniom w Toruniu, gdzie miałem do dyspozycji całą gamę beretów i wielu znakomitych doradców - śmiał się 33-letni zawodnik. Trzecie miejsce wywalczył Michał Górniok z wynikiem 29,5 m. - To moje drugie zawody, pierwszy raz rzucałem beretem 6 lat temu. Miło jest się znaleźć na podium w takim towarzystwie - uśmiechał się drugi wicemistrz, który w przyszłości będzie kucharzem. W tym roku po raz kolejny nie udało się pobić absolutnego rekordu mistrzostw - 37,25 m, który trzy lata temu w deszczu ustanowił Józef Adamik z Ochab. - W tej dyscyplinie wiele zależy od pogody. Gdy pada deszcz berety są cięższe i wyniki lepsze, ale to nie jest regułą, ważne jest też szczęście - mówił dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Skoczowie, Robert Orawski. Dodał, że w tym roku rywalizacja przebiegała bez zarzutu. -Nie odnotowaliśmy kontuzji, oszustw i dopingu -zapewniał. Imprezę wymyślił przed laty dyrektor Skoczowskiej Fabryki Kapeluszy Polkap Zbigniew Szymanek. Teraz tradycję kontynuuje Miejski Dom Kultury. Mistrzostwa odbyły się w ramach 41. Dni Skoczowa, nad którymi patronat prasowy sprawuje Gazetacodzienna.pl. Dorota Kochman