- Lekarz zdecydował, że policjant absolutnie nie może przebywać w policyjnej izbie zatrzymań i musi zostać przewieziony do szpitala - powiedział rzecznik śląskiej policji komisarz Grzegorz Olejniczak. Od soboty policjanta poszukiwała śląska policja. Wczoraj sam zgłosił się na swoją komendę. W momencie zatrzymania był nietrzeźwy, ale - jak mówi kom. Olejniczak - nie oznacza, że funkcjonariusz był pijany także w chwili wypadku. - To zostanie wyjaśnione - dodaje. Zdaniem Olejniczaka, funkcjonariusz zgłosił się na policję, bo nie miał już innego wyjścia. Policjanci przeszukiwali miejsca, w których mógł się ukryć, do działań zostały włączone służby operacyjne. Przypomnijmy: do tragicznego w skutkach wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę. Kierowca śmiertelnie potrącił 54-letniego mężczyznę i uciekł z miejsca wypadku. Na miejscu znaleziono auto, które należało do policjanta z rybnickiego wydziału kryminalnego. Rozpoczęto poszukiwania właściciela samochodu. Jednocześnie na miejscu zdarzenia śląscy policjanci zabezpieczyli wszelkie ślady, także wewnątrz samochodu - m.in. linie papilarne. Dzięki nim będzie można ustalić, kto kierował samochodem. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF, są dwaj świadkowie, którzy tuż po wypadku widzieli uciekającego policjanta. Jedna z wstępnych wersji zakładała, że kierowca audi najechał na leżącego już na jezdni pieszego. Posłuchaj także relacji reportera RMF Przemysława Marca: Zatrzymany mężczyzna ma 41 lat i kilkunastoletni staż w policji. Był sierżantem sztabowym, pracował w pionie kryminalnym. Teraz grozi mu 12 lat więzienia i wydalenie ze służby. Nie wiadomo, kiedy policjant zostanie przesłuchany. Obserwacja w szpitalu może potrwać kilka tygodni.