Według szacunkowych danych Skarb Państwa, mógł stracić na tym procederze ponad 4 mln zł. Policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach zwalczający przestępczość gospodarczą zdobyli informacje, że w sprzedaży na Śląsku pojawiają się nielegalne papierosy. Ostatnia taka informacja dotyczyła targowiska w Bytomiu. Śledczy, rozpracowując tę sprawę, ustalili, że w jednym z byłych zakładów przemysłowych w centrum Bytomia działa nielegalna fabryka papierosów. W czwartek weszli do nielegalnego zakładu. Gdy policjanci oddziału antyterrorystycznego przestrzelili zamki i zawiasy drzwi do hali, wewnątrz było siedmiu obywateli Bułgarii, w tym trzy kobiety, i Polak, który był nadzorcą i opiekunem pracowników. Jeden z obcokrajowców, widząc akcję policjantów, ukrył się w stercie kartonów. W hali znajdowała się kompletna, wysokowydajna linia produkcyjna. Policja znalazła tam około tonę tytoniu, 170 kartonów wypełnionych filtrami do papierosów, 300 kg odpadów produkcyjnych, 500 tys. papierosów przygotowanych do paczkowania i 300 tys. sztuk papierosów w paczkach. Jak ustalili śledczy, Bułgarzy w ogóle nie opuszczali budynku. Artykuły potrzebne do życia dostarczał im 34-letni nadzorca. W budynku każdy z pracowników miał osobny pokój, wspólną jadalnię i kuchnię oraz świetlicę z 40-calowym telewizorem i DVD. Według policjantów, przygotowanie hali i linii do produkcji mogło kosztować nawet milion złotych. Fabryka mogła produkować ponad 100 tys. papierosów na dobę. W ramach tej samej akcji funkcjonariusze weszli do magazynu przestępców w Mysłowicach, gdzie przejęli cztery tony krajanki tytoniowej, natomiast w Tychach zabezpieczyli dwa miliony przygotowanych do transportu papierosów. Działania były poprzedzone skrupulatnym rozpoznaniem, skąd i dokąd nielegalny towar jest transportowany. Śledczy oceniają, że przechowywanie towaru w różnych miejscach miało uchronić sprawców przed utratą całego towaru przy ewentualnej "wpadce". Najprawdopodobniej papierosy miały trafić na rynki Europy Zachodniej. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono majątek przestępców, m.in. dwa samochody dostawcze warte ok. 80 tys. zł. Policja podaje, że w sprawie planowane są dalsze zatrzymania. Za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej podejrzanym grozi nawet 5-letni pobyt w więzieniu.