Rzecznik cieszyńskiej policji Rafał Domagała poinformował, że akcja zatrzymania członków gangu była skoordynowana; funkcjonariusze weszli jednocześnie do kilku mieszkań w Cieszynie i Łodzi. Uczestniczyło w niej ponad 60 policjantów, w tym z CBŚ oraz śląscy antyterroryści. Podczas przeszukiwania mieszkań zatrzymanych policjanci znaleźli między innymi etykiety alkoholi różnych gatunków, aromaty, korki, butelki i korkownicę. Przestępcy podrabiali czeskie koniaki, rum, wódki smakowe typu śliwowica, gruszkowa, malinowa oraz zwykłe czyste czeskie wódki. Skażony spirytus również rozlewali do butelek. Trafiał na rynek jako rektyfikowany. Na butelce umieszczali etykietę producenta alkoholu z Lublina. "Zatrzymanym przedstawiono łącznie 24 zarzuty, w tym nielegalnej produkcji alkoholu, handlu tytoniem oraz uszczupleń podatkowych. Zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą usłyszał najstarszy z nich - 47-letni mieszkaniec Cieszyna. Najmłodszy z zatrzymanych ma 27 lat. Wszyscy się przyznali i złożyli wyjaśnienia" - poinformował Domagała. Cieszyńscy śledczy rozpracowywali grupę od dwóch lat. Przestępcy działali w województwach śląskim i łódzkim. Nielegalny spirytus pochodził z Łodzi. "W legalnym obiegu jest on skażony i służy do produkcji wyrobów, które nie nadają się do spożycia. W nielegalnym obrocie spirytus jest odkażany szkodliwymi dla zdrowia chemikaliami. Alkohol trafiał na czarny rynek w całej Polsce" - powiedział Domagała. Grupa trudniła się też produkcją i handlem tytoniem. Posiekany tytoń pakowali do worków i sprzedawali w kilogramowych porcjach pod różnymi markami. Policjanci, na poczet przyszłych kar i grzywien, tymczasowo zajęli im samochody oraz pieniądze. Prokurator zastosował wobec członków grupy dozory policyjne i zakazy opuszczania kraju. Zdaniem policjantów sprawa ma charakter rozwojowy. Nie wykluczają kolejnych zatrzymań.