O dwóch chłopcach odnalezionych w czwartek wieczorem w Bytomiu-Łagiewnikach poinformowała w piątek rano śląska policja. Młodszy ma pięć, a starszy 12 lat. Pięciolatek powiedział jedynie, że ma na imię Mateusz. Ze starszym, upośledzonym umysłowo, nie udało się policjantom nawiązać kontaktu. Poszukujący rodziców policjanci rozważali wystąpienie do sądu o zgodę na publikację wizerunków dzieci. Nie było to jednak konieczne. Informacje przekazywane przez media pomogły szybko ustalić, że odnalezieni chłopcy są braćmi mieszkającymi w Świętochłowicach. Usłyszawszy komunikat mieszkańcy powiadomili o tym pracownika socjalnego, który następnie skontaktował się z tamtejszymi policjantami. Dzięki pomocy sąsiada policjanci z Bytomia i Świętochłowic potwierdzili tożsamość dzieci. Kiedy funkcjonariusze przyszli pod wskazany adres, rodzice przez pewien czas nie otwierali drzwi, nie było wiadomo, czy są w domu. Po południu zostali zatrzymani. Oboje byli pijani, badanie wykazało w organizmie kobiety około trzech, a u mężczyzny ok. dwóch promili alkoholu. - Wszelkie czynności z ich udziałem zostaną przeprowadzone, gdy wytrzeźwieją - powiedziała rzeczniczka świętochłowickiej policji Iwona Gruca. Policjanci przypuszczają, że pozbawieni opieki chłopcy po prostu wyszli sobie z domu i trafili do sąsiadującego ze Świętochłowicami Bytomia. Po odnalezieniu obaj trafili pod opiekę wychowawców bytomskiego domu dziecka. Po południu sąd zdecydował, że do czasu wyjaśnienia sprawy trafią do rodziny zastępczej w Świętochłowicach, która pełni rolę pogotowia opiekuńczego. Niewykluczone, że rodzice zostaną pozbawieni praw rodzicielskich. Poza sprawą przed sądem rodzinnym prawdopodobnie odpowiedzą też karnie za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo.