Rzecznik prasowy śląskiej policji Andrzej Gąska powiedział reporterowi Informacyjnej Agencji Radiowej, że policja zabezpieczyła miejsce katastrofy przed dostępem osób postronnych. Wrak samolotu bada też specjalna grupa śledczych z laboratorium kryminalistycznego komendy wojewódzkiej w Katowicach. Policjant podkreśla, że ofiar katastrofy byłoby więcej, gdyby samolot spadł na okoliczne zabudowania. Wrak samolotu od zabudowań dzieli kilkanaście metrów. W wypadku samolotu zginęło 11 osób, jedna w stanie ciężkim trafiła do częstochowskiego szpitala wojewódzkiego. Na podkładzie samolotu znajdowali się skoczkowie spadochronowi. Nie wiadomo z jakich przyczyn samolot spadł na ziemię i zapalił się.