Dym zauważyli wieczorem górnicy z trzeciej zmiany, jadący do pracy podziemną spalinową kolejką. Wszyscy zostali wycofani w bezpieczne miejsce, a w kopalni rozpoczęto akcję przeciwpożarową z udziałem zakładowych zastępów ratowniczych oraz ratowników z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Wyznaczono strefę zagrożenia oraz ustawiono posterunki przy wejściach do niej. Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer, do pożaru doszło w ruchu Szczygłowice, w tzw. chodniku drenażowym, mającym w przyszłości służyć do odprowadzania metanu z wyrobisk. Było to w rejonie dopiero przygotowywanym do eksploatacji. Akcja ratownicza nie wpływa na bieżące wydobycie w kopalni. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana - może to być tzw. pożar endogeniczny, czyli powstały z przyczyn naturalnych np. samozagrzania węgla, ale dym mógł też pojawić z przyczyn zewnętrznych. Zadymienie nie pozwala ratownikom na penetrację zagrożonego rejonu - zapadła decyzja o jego odizolowaniu od pozostałych wyrobisk. "Zdławienie pożaru nastąpi poprzez stworzenie korka wodnego o długości ok. 15 metrów i wysokości 2 metrów" - poinformowała rzeczniczka. Obecnie ratownicy pompują wodę w rejon pożaru.