Policjanci z komisariatu I ustalili, że poszukiwany mężczyzna od trzech lat ukrywał się w lesie w porzuconym kontenerze, który zaadoptował na swoje mieszkanie. Mężczyzna był karany za oszustwa, kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i niewywiązywanie się z obowiązku alimentacyjnego, za co trafił do zakładu karnego. W 2011roku wyszedł na przepustkę i już nie powrócił. Od tego czasu zaczął się ukrywać. Policjanci ustalili miejsce jego pobytu. Przez jakiś czas obserwowali poszukiwanego, który - jak się okazało - przebywał w towarzystwie trzech innych osób. Na pomoc wezwano drugi patrol. W momencie, kiedy policjanci wjeżdżali radiowozem na sygnałach w polną drogę, nad miejscem, gdzie ukrywał się poszukiwany przelatywał przypadkowo śmigłowiec. Mężczyzna myślał, że policjanci go osaczyli, wspólnie z kolegami rzucił się więc na ziemię. Jak sam przyznał, nawet nie myślał o ucieczce, a jedynie co chwilę spoglądał w górę, czy przypadkiem z lecącego helikoptera nie wyskoczą policyjni antyterroryści żeby go obezwładnić i zatrzymać. Sprawca został zakuty w kajdanki i doprowadzony do policyjnego aresztu. Teraz najbliższe kilka lat spędzi w zakładzie karnym.