Za pomocą 700 metrów rur poczta łączy ze sobą aptekę, laboratoria i oddziały. Wszystkie przesyłki trafią na miejsce z szybkością około sześciu metrów na sekundę. W sumie w szpitalu działa 18 punktów nadawczo-odbiorczych oraz dodatkowe dwa punkty odbiorcze w pomieszczeniach laboratorium. Przesyłki mogą ważyć nawet dwa kilogramy, a system jest tak skonstruowany, że transport próbek biologicznych (np. krwi) nie wywoła w nich żadnych zmian parametrów analitycznych. Jak podkreśliła dyrektor szpitala Iwona Łobejko, poczta przede wszystkim ułatwi pracę średniemu personelowi, który nie będzie już musiał biegać z próbkami po korytarzach i piętrach ogromnego gmachu szpitala. - System nie tylko usprawni pracę, ale i zwiększy bezpieczeństwo. Jeśli wykluczymy jakikolwiek kontakt pracowników z pojemnikami transportowymi, uda nam się ograniczyć ryzyko ewentualnego przenoszenia skażeń. System pozwala też na bardzo precyzyjny monitoring wszystkich działań, np. wydawania leków, które są narkotykami - powiedziała dyrektor Łobejko. W bloku łóżkowym skrzynki nadawczo-odbiorcze znajdują się na każdej kondygnacji budynku. Dodatkowe punkty nadawczo-odbiorcze zainstalowano także w Klinicznym Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, w Oddziale Urologii, w Aptece Centralnej, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz Centralnym Laboratorium. Wszystkie przesyłki są zabezpieczone przed dostępem osób nieupoważnionych. Jeśli dana przesyłka nie zostanie w określonym czasie odebrana przez upoważnionego pracownika, to automatycznie wraca do stacji nadawczej. W laboratorium wszystko jest zautomatyzowane. Wyładunek próbek odbywa się w pełni bezobsługowo, a po sprawdzeniu, czy pojemnik został w pełni opróżniony, stacja odsyła go do nadawcy. Całkowity czas rozładunku nie może przekraczać 20 sekund. Inwestycja kosztowała 1 mln zł i została sfinansowana z budżetu samorządu województwa śląskiego, który jest organem założycielskim szpitala.