Jak poinformował oficer dyżurny stanowiska kierowania komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze krótko przed pierwszą w nocy. Płonęła hala przy ul. Żwirki i Wigury, gdzie mieściły się dwie firmy - producent kartonowych opakowań oraz wytwórca metalowych elementów do samochodów. "Ogień objął halę o wymiarach około 190 na 90 metrów, wysoką na 5-10 metrów. Około 6 tys. metrów kwadratowych powierzchni hali udało się uratować" - poinformował dyżurny. W akcji gaśniczej uczestniczyło łącznie 48 zastępów strażaków, nie tylko z Mikołowa, ale także jednostek w kilku sąsiednich miastach. Strażacy pracowali w wysokiej temperaturze, w warunkach dużego zadymienia - konieczne było użycie aparatów tlenowych. W akcji użyto także specjalistycznego sprzętu, m.in. samochodów wyposażonych w drabiny. W wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. W sąsiedztwie nie było innych obiektów, nie było potrzeby ewakuacji. Przyczyny pojawienia się ognia ma wyjaśnić policja, przy udziale biegłych z zakresu pożarnictwa.