Mieszkańcy stolicy Górnego Śląska mają wysyłać zdjęcia, które potem będą trafiały do straży miejskiej. Raz w miesiącu wybierany będzie "Tap Menl". Zdaniem katowiczan władze miasta bagatelizują problem. Nad tym zupełnie nie ma kontroli. - Pojawiają się tutaj patrole straży miejskiej czy policji, ale nie dają sobie rady - mówi jeden z bywalców ulicy Mariackiej. Rzecznik urzędu miasta zapewnia jednak, że miejski deptak będzie pod wzmożonym nadzorem.