Złodziej wybiera przychodnie w różnych częściach miasta. Mężczyzna wykorzystuje tłok. Niepostrzeżenie kradnie portfele, dokumenty i telefony, które pacjenci zostawili w ubraniach wiszących na wieszakach. Złodziej okradł też trzy dziecięce wózki. Rabuś był na tyle zuchwały, że zabrał też torebkę z gabinetu lekarskiego. - Policjanci podejrzewają, że złodziej działa sam. Niestety, mamy kłopot z przygotowaniem choćby portretu pamięciowego, bo świadkowie niczego specjalnego nie zapamiętali - powiedział Marek Słomski z policji w Gliwicach. Żadna z okradzionych osób nie zauważyła nikogo, kto zachowywałyby się podejrzanie, czekając na wizytę u lekarza. Do tej pory odnotowano osiem kradzieży. Niewykluczone jednak, że mogło ich być więcej.