Zostały barbarzyńsko zdarte, zdrapane i zamalowane zanim zdążyły się opatrzyć, a cóż dopiero znudzić. W ich pozostałościach, przez jakiś czas można się jeszcze było doszukać resztek miękkich włosów, jędrnych pośladków, białych zębów i smukłych palców, lecz nie trwało to długo. Parę dni później ich miejsce zajęły filety z kurczaka proponowane po 9.99 za kilogram. Po pewnym czasie i one podzieliły los pań. Fakt ten jednak śledziłem już z dużo mniejszym zainteresowaniem. W ten sposób powoli zacząłem przyzwyczajać się do rzeczywistości chwilowych podniet serwowanych przez wielkoformatowe nośniki reklamy. Z czasem przestałem reagować na okazyjnie tani drób, by następnie - o zgrozo - stępieć nawet na uroki roznegliżowanych kobiecych ciał. Piotr przygląda się materiom pustych przestrzeni - miejskich obszarów chwilowo pozbawionych funkcji, nie obliczonych na żaden cel. Przygląda się i maluje - nie wykupione przestrzenie wielkich reklamowych ekranów. Maluje puste przestrzenie, które na krótką chwilę zostają zawieszone pomiędzy jednym a drugim komunikatem. Znajduje temat tam, gdzie programowo ma go nie być. Odkrywając kolejne warstwy pozostałości powierzchni reklamowej, tworzy z tej rzeczywistości obrazy nieprzedstawiające, choć przecież bardzo realistyczne. Dla mnie właśnie owo pomiędzy, jest w tych pracach kluczowe: pomiędzy wczoraj a dzisiaj, pomiędzy rzeczywistym, a abstrakcyjnym, pomiędzy zapamiętanym, a zapomnianym. Powstały w tych obrazach chaos informacyjny staje się opozycją piękna proponowanego i lansowanego. Jest równocześnie czymś trwałym, przerywanym jedynie przez ulotne, zmienne i agresywnie "piękne" propozycje. W Piotra obrazach, ten chaos nie jest jednak przedstawiony w sposób reporterski. Z pozostałości i odpadków "pięknego" świata buduje przecież obrazy - w pełni świadomie zakomponowane wypowiedzi. Materie pustych przestrzeni miejskich Piotr zastępuje równie bezinteresowną materią malarską, tworząc z niej własny, autonomiczny świat. Ostatnio, na peryferiach mojego miasta dostrzegłem stary billboard, który jakby wymknął się z obiegu, jakby został zapomniany przez ludzi od reklamy. Widniał na nim bardzo zniszczony napis: N E D L A I D O T W. Pomyślałem wtedy o obrazach Piotrka Kossakowskiego... Grzegorz Hańderek, Racibórz, 2007 Wernisaż: 21 listopada, godz.18. Wystawę zobaczyć można do 31 grudnia w Górnośląskim Centrum Kultury, pl. Sejmu Śląskiego 2, Katowice.