Pigułka gwałtu wrzucona do drinka, piwa czy soku nie powoduje zmiany smaku ani koloru. Najczęściej występuje w postaci płynu, proszku, tabletek albo granulatu. Środek może zostać wsypany do napoju na imprezie, ale też w pociągu, w szkole, w pubie. Podany w małych ilościach działa podobnie jak alkohol, osłabia czujność, rozluźnia. W większych dawkach powoduje uczucie oszołomienia, zawroty głowy, zaburzenia równowagi, problemy z logicznym i wyraźnym mówieniem, senność. Może wywoływać stan nieświadomości, zanik pamięci. Objawia się mdłościami, torsjami, oczopląsem i utratą równowagi, nawet śpiączką. Po zażyciu pigułki gwałtu jest się bezbronnym. Ten czas wykorzystują przestępcy, żeby zgwałcić czy okraść ofiarę. Lepiej zapobiegać - Ostatnio nie było u nas takiego przypadku, ale lepiej zapobiegać - mówi Jacek Pytel, rzecznik KMP w Katowicach. Dlatego śląska policja włączyła się do ogólnopolskiej akcji "Pilnuj drinka". - Podczas spotkań z młodzieżą informujemy o pigułkach gwałtu. Główny nacisk kładziemy na to, żeby młodzież w dyskotece zwracała uwagę, co się dzieje z jej napojami. Okres wakacji to też czas większej liczby imprez plenerowych, gdzie może dojść do przestępstwa. Jeśli stracimy nasz napój z oka, to radzę go już później nie pić - mówi Pytel. Działaj natychmiast Pigułka gwałtu jest bardzo niebezpieczna. Jej ślady znikają z organizmu dopiero po kilkunastu godzinach. Ofiara nic nie pamięta. Dlatego w razie jakichkolwiek podejrzeń, trzeba działać natychmiast - zgłosić się szybko na badania i zawiadomić policję. Lepiej jednak unikać niebezpieczeństwa i nie zostawiać szklanki, z której pijemy. Na imprezy nie wybierać się samotnie, ale z przyjaciółmi i pić wyłącznie z własnoręcznie otwartej butelki czy puszki. Nie należy też zostawiać napoju bez opieki, a jeśli poczuje się dziwne oszołomienie po wypiciu małego piwa czy napoju bezalkoholowego, trzeba natychmiast powiadomić zaufaną osobę i poprosić o opiekę. Nasza akcja Do akcji "Pilnuj drinka" włączyło się też "Echo Miasta", które przygotowało nalepki, przypominające o zagrożeniu. Część z nich trafiło już do katowickich klubów. Wszyscy właściciele i menedżerowie klubów dbający o swoich klientów i chcący włączyć się do naszej akcji, mogą zgłaszać się do redakcji Echa Miasta pod adres: redakcja.katowice@echomiasta.pl. Nalepki czekają! Wioleta Niziołek wioleta.niziolek@echomiasta.pl