Zdaniem protestujących dotychczasowe rządowe programy uzdrowienia górnictwa są programami nie restrukturyzacji, a likwidacji kluczowych na Górnym Śląsku branż. Zamykanie kopalń i hut, zmniejszanie wydobycia węgla i produkcji stali oznacza likwidację miejsc pracy i tragedie ludzkie. "Nie pozwolimy na to!" - krzyczeli. Pod transparentem "Nie dla restrukturyzacji. SLD=AWS" protestujący górnicy i hutnicy skandowali: "Chcemy pracować, a nie głodować!", "Złodzieje!". Sypały się też obraźliwe słowa pod adresem ministra Jacka Piechoty i wiceministrów Marka Kossowskiego - odpowiedzialnego za restrukturyzację górnictwa i Andrzeja Szarawarskiego, w gestii którego znajduje się hutnictwo. "Znamy zaangażowanie Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w ratowanie huty "Łaziska". - Panie wojewodo! Jednak kiedy jedni usiłują ratować i naprawiać, to inni - z tej samej opcji politycznej - robią wszystko, by to psuć! Przychodzimy tu nie po to, by bić się z policją. Przychodzimy, bo jesteśmy zatroskani o swój los. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie i zakłady, w których pracujemy - dodał Ziętek. Pod nieobecność wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego, który dziś przebywa w Warszawie, związkowcy wręczyli petycję Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80" II wicewojewodzie Jerzemu Borowcowi. - Niech dotrze do Warszawy! - mówił Bogusław Ziętek. - Z wielkim szacunkiem i pokorą spotykam się z państwem. Zapewniam, że petycja dotrze do rąk własnych wojewody Jarzębskiego, a ten przekaże ją panu premierowi. Wierzę, że znajdą się takie rozwiązania, które spowodują, że miejsca pracy nie będą zagrożone - powiedział wicewojewoda Borowiec.