Władze miasta uznały protest za bezzasadny. Urząd Miasta zapewnił w komunikacie, że 1,3 mln zł, których domagali się pikietujący, jest zapisane w projekcie tegorocznego budżetu. To środki przeznaczone na zwiększenie wynagrodzeń w MOPS. "Ze strony władz miasta nie było żadnych wniosków o zmianę tej kwoty" - podał Urząd Miasta, uznając pikietę za bezzasadną. Związkowcy z Solidarności podkreślają jednak, że dotychczas zobowiązania płacowe zaciągnięte w stosunku do pracowników przez dyrekcję MOPS i Urząd Miasta nie zostały zrealizowane. Protestujący chcą, by przewidziana w budżecie kwota została faktycznie podzielona (zgodnie z zawartym porozumieniem) i rozdysponowana. Grupa pikietujących przeszła ulicami Częstochowy szlakiem miejskich instytucji, świadczących pomoc społeczną. Protest zakończył się przed Urzędem Miasta. Część uczestników pikiety wystąpiła w przebraniach żebraków, by podkreślić trudną sytuację pracowników MOPS. Protestowali też przeciwko dyskryminacji działaczy związkowych. Przedstawiciele Urzędu Miasta przypomnieli, że sprawa podwyżek w MOPS była omawiana podczas piątkowego spotkania zastępców prezydenta ze związkowcami. Ustalono wówczas termin kolejnego, roboczego, spotkania na wtorek. Do tego czasu dyrekcja MOPS ma przedstawić analizę skutków finansowych wzrostu wynagrodzeń pracowników w oparciu o sumę zagwarantowaną w projekcie budżetu. Protest w częstochowskim MOPS trwa od kilku tygodni. Wcześniej związkowcy ogłosili pogotowie protestacyjne i oflagowali budynki tej instytucji.