- Jedna z załóg pogotowia w Częstochowie została w czwartek po południu wezwana do 85-letniej staruszki mieszkającej w dzielnicy Parkitka. Członkowie rodziny chorej powiadomili policję po tym, jak poczuli od lekarza zapach alkoholu - poinformowała w piątek rzeczniczka częstochowskiej policji nadkomisarz Joanna Lazar. Lekarz po przebadaniu alkomatem został zatrzymany. Przed zatrzymaniem, podczas czwartkowego dyżuru, udzielał pomocy jeszcze dwóm innym osobom - jego działania jednak najprawdopodobniej nie zaszkodziły chorym. Dlatego śledztwo przeciwko niemu zostało wszczęte pod kątem narażenia leczonych przez niego osób na niebezpieczeństwo. Policja zawiadomiła też dyrekcję pogotowia. Ta wszczęła już wobec swego pracownika procedurę dyscyplinarną. Prócz sankcji karnych i zwolnienia z pracy lekarzowi grozi m.in. nałożenie przez prokuraturę na czas śledztwa zakazu wykonywania zawodu. Podobną sankcję może też podczas procesu orzec sąd.