Samochód nagle zatrzymał się na ruchliwej drodze. O mało nie doszło do karambolu. Wyglądało to tak, jakby kierowca zasłabł, dlatego wezwano pogotowie. Ale po otwarciu drzwi auta wszystko stało się jasne. Upojony alkoholem kierowca po prostu zasnął. Kiedy się ocknął, sam stwierdził, że lekarz nie jest mu potrzebny. Policjanci znaleźli w aucie puste butelki po wódce. Kierowca przyznał, że pił ten trunek przed, a także podczas jazdy. Okazało się także, że złamał on sądowy zakaz prowadzenia samochodu, bo za jazdę po pijanemu zabrano mu wcześniej prawo jazdy na trzy lata.