Prace nad projektem noweli ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym trwają od ponad 2 lat. Przyznanie mowie śląskiej statusu języka regionalnego umożliwiłoby spełnienie niektórych postulatów organizacji pielęgnujących język śląski, np. umieszczania - obok urzędowych nazw miejscowości, ulic czy obiektów geograficznych - także ich nazw w języku śląskim. Na wniosek rodziców język mógłby być również nauczany w szkołach. O znaczeniu tego projektu ustawy na Śląsku mówi się od lat. Wiele stowarzyszeń drukuje podręczniki do nauki języka śląskiego w szkołach, zachęca nauczycieli do organizowana lekcji z regionalizmu. Mimo że w środę odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o śląskim języku regionalnym w sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych, pojawiają się wątpliwości, czy w obecnej kadencji Sejmu uda się przyznać mowie śląskiej status języka regionalnego. Marek Plura powiedział we wtorek PAP, że prace opóźni podkomisja, którą chce powołać przewodniczący sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych Marek Ast (PiS). - Nie dość, że tak długo czekaliśmy na pierwsze czytanie projektu ustawy o śląskim języku regionalnym, to jeszcze ma zostać powołana podkomisja do rozpatrywania tego projektu, co nie jest ani konieczne, ani logiczne. To nie jest fair - powiedział członek komisji Marek Plura z PO. Przewodniczący Marek Ast uważa, że powołanie podkomisji jest konieczne. - Taka jest procedura. Pamiętajmy, że ustawa o mniejszościach narodowych rodziła się w bólu przez 15 lat i była efektem konsensusu. Nie mamy też czasu, żeby osiągnąć taki konsensus oraz dopracować szczegóły na posiedzeniach komisji - powiedział Ast. Według niego o dopracowanie szczegółów wnoszą niektórzy eksperci. Ast powiedział, że potrzebne jest stanowisko wobec opinii dotyczących "różnorodności śląskich gwar". - Nie mamy skodyfikowanego języka śląskiego, co może rodzić problemy w przypadku pisowni. W przypadku kaszubszczyzny takiego problemu nie było - tłumaczył Ast. Dotąd status języka regionalnego zyskał w Polsce tylko język kaszubski, śląski byłby drugim. Plura dodał, że w projekcie ustawy chodzi o kilka zmian. - Tam gdzie mamy literalnie "język kaszubski" po przecinku dajemy "język śląski", co powoduje, że tam gdzie był zwrot "język regionalny" w liczbie pojedynczej, wystąpi liczba mnoga - tłumaczył we wtorek Plura. Poseł wnioskował także o powołanie dwóch przedstawicieli społeczności posługujących się językiem śląskim do komisji wspólnej rządu i mniejszości narodowych. Plura poinformował, że na pierwsze czytanie projektu ustawy nie zostali zaproszeni przedstawiciele organizacji i instytucji, które - jak mówił - pielęgnują język śląski, ani osoby, które współpracowały z komisją przy okazji sporządzania ekspertyz. - Nie będę więc prezentował projektu w oparciu o własne uzasadnienie, posłużę się opiniami tychże ekspertów, żeby dać posłom szansę poznania walorów tej zmiany - dodał. Uznanie języka śląskiego za język regionalny - zdaniem posła Plury - pozwoli językowi przetrwać "globalną unifikację kulturalną". - Język polski znalazł się pod wpływem globalnej angielszczyzny, a co dopiero taki relikt jak język śląski. Jednak za sprawą tego reliktu wielu ludzi utrzymuje więź pokoleniową. Dlatego, te prace nad językiem śląskim już dawno powinny być zakończone. Zamiast tego jest wykorzystywany jako element przedwyborczej walki politycznej - powiedział Plura. W trakcie pierwszego czytania, Plura - jak mówi - chce zadać posłom z komisji pytanie: Pomożecie?. Poseł Ast powiedział, że podkomisja ds. nowelizacji projektu ustawy ma zostać powołana w środę. - To nie jest decyzja polityczna. W samej PO też nie ma zgody, podobnie jak w moim klubie, gdzie zdania są także podzielone - tłumaczył poseł PiS. Dodał, że od pracy podkomisji będzie zależało, czy posłowie zdążą z nowelizacją ustawy w tej kadencji. Katarzyna Piotrowiak